Johnny Dlatego też ludzie z otwartą głową, którzy kwestionują społecznie uznane wartości są dla nich tak niebezpieczni.
Niebezpieczni? Człowiek, który ma dużą wiedzę i wiarę jest odporny na manipulacje. To jest wolność. Nikt ci nie wciśnie bubla w złotym papierku bez wartości przez żadna socjotechnikę. W tym sensie poniższy argument ma sens.
Johnny Częstym argumentem ludzi religijnych przemawiającym ich zdaniem za zasadnością wiary w katolickiego Boga jest to, że wierzą w niego również ludzie wybitnie inteligentni, profesorowie, ludzie nauki.
Johnny Mam jednak wrażenie, że wiele z tych osób nigdy się nad swoją wiarą nawet nie zastanowiło.
Może nie każdy ma taką potrzebę. Potrzeba wiary to fakt, natomiast nie ma równości pomiędzy ludźmi. Różnimy się na poziomie fizycznym, psychicznym i duchowym. To możne być szokujące ale nie każdy ma zdolność albo i pragnienie głębszych racjonalizacyjnych poszukiwań. To nie jest jakaś katastrofa, i nie oznacza bezmyślności to właśnie w Polsce w latach 20-stych prości ludzie odrzucili teorie eugeniczne pukając się po głowach.
Taki człowiek tez jeśli ma trochę pokory nie będzie wchodził w dyskusje. Weźmy taki przykład jak świadkowie Jehowy, oni mają ogromne zaplecze manipulacyjne i przechodzą przygotowanie przed głoszeniem, przeciętny katolik polegnie w takiej dyskusji, nie obroni swoich racji, bo nie będzie miał świadomości z czym ma do czynienia.
Themotha Tak, pewnie dlatego że religie programują Nas od dziecka, więc i człowiek myśli że jest to część jego samego, że urodził się z tym tak samo jak z palcami czy oczami
A co nie jest programowaniem? Wszystko jest programowaniem, Masz tylko wybór w pewnym momencie które programowanie wybierasz. Człowiek nie rodzi się tabula rasa, my urodziliśmy się w kulturze katolickiej, akurat tej, w której możesz dokonać takiego wyboru bez konsekwencji.
To że wychowano kogoś na katolika, nie oznacza że nie ma podstaw rozumowych, aby tą opcję potem świadomie wybrać. Rozwój w wierze jest połączony z rozwojem horyzontów myślowych.
Zgodzę się z @Cortazar , że wiara to nie wiedza. To są zupełnie inne kategorie. Ja wybieram wierzyć, bo widziałam pozytywne aspekty wiary w moim życiu i znam jej podstawy rozumowe, ale nawet ludzie wierzący mają wątpliwości, bo to nie wiedza, a my z natury jesteśmy sceptyczni.
Wiara i wiedza w połączeniu chronią przed utopiami. To dzięki wiedzy religia nie stanie się nigdy mitologią. Właśnie wiedza wskazuje na racjonalność wierzeń. Ludzie światli, którzy byli niewierzący jak choćby Falliccci potrafili odkleić się od swojej niemocy wierzenia (ja to też rozumiem) i z szacunkiem odnosić się do kultury, która tak wiele zbudowała i wniosła, od kultury chrześcijańskiej, która chroni przed barbarzyństwem.
Prof. Massimo Introvigne wybitny socjolog włoski w „Powrocie magii” przedstawia strukturę historyczna odchodzenia od wiary i religijności począwszy od oświecenia oraz badania nad magią pokazujące, że im mniej religii tym więcej myślenia magicznego-jaśniej ciemnoty.
We Włoszech ilość wróży i wróżek to są już chyba miliony, w Polsce jakiś czas temu było ich zarejestrowanych ponad 100 tysięcy, (teraz nie wiem) w każdym razie to biznes wysokoobrotowy. Proporcjonalnie do odwrotu od wiary rośnie liczba osób skłonnych wierzyć w horoskopy, taroty, magiczne amulety, kadzidełka, rytuały wszystko za grubą forsę. Słynny przekręt Vanna Marchi gdzie sprytna baba z swoim brazylijskim pomocnikiem i córką, za pomocą telesprzedaży wyciągnęli kilkadziesiąt milionów euro od dziesiątek tysięcy klientów, którzy kupowali eliksiry miłosne na bazie soli fizjologicznej. Na liście byli ludzie nauki kultury, celebryci 132 osoby złożyły skargę. Vanna Marchi z córeczką dziś po odsiadce są celebrytkami z reality show.
Profesor Introvigne, wykazuje dlaczego wiara to nie magia. Jakie są różnice i dlaczego religia chroniła przed okultyzmem, zabobonem i ciemnotą. Jedzie też po Kościele, który staje się bierny, od początku Oświecenia stopniowo oddaje władzę. Dalej oddanie uniwersytetów, które indukują swoim studentom, (którzy mieli by być oświeceni) myślenie magiczne. To właśnie szkoła ezoteryczna wprowadzała program Gramsciego, stad dziś takie dziwactwa jak genderowe kierunki czy inne udziwnione filozofie.
Miałam okazję rozmawiać z filozofem uniwersyteckim, ex mężem Wandy Nowickiej. Ezoteryk zanurzony w magii i rytuałach pełną gębą. Szukanie swoich przeszłych wcieleń w dalszych pokoleniach, wywoływanie duchów, rytuały. Bardzo przyjemna osoba, on nawet nie negował religii i Boga, natomiast dla niego to, co robił było ciekawsze nawet, jeśli miałoby się okazać niebezpieczne.
W wielu zachodnich społeczeństwach ludzie już wszystko „kupują”, płeć jest płynna, pedofilia to orientacja, możesz mieć tożsamość owcy, świni-co tylko chcesz. Ludzie o myśleniu magicznym są bezrefleksyjni, panegiryczni, pamfleciarscy, prześmiewczy. Ot, znudzone, powierzchowne, pajdokratyczne, niezaangażowane byty. Tak tracą instynkt samozachowawczy, zaadaptują wszystko aborcjonizm, eugenikę, każde widzimisię- za tą obiecaną wolność. Wolność, która w rezultacie prowadzi do wyzysku i nadużyć, która zmienia postrzeganie już od dziecka i wcześniej czy później stanie się prawem i obowiązującym programem, od którego nie będzie sprzeciwu. Będzie powrót do totalitaryzmu, tylko może w białych rękawiczkach.