@leto , ciężko mi osobiście dostrzec bezpośrednią pararelę między współczesnymi ruchami progresistowskimi a narodowymi. Tak, te pierwsze bywają zróżnicowane, tak jak wspomniałeś (vide pozytywny ruch walki z okaleczaniem motywowanym religijnie), jednakże cały zachodnioeuropejski nurt współczesnego feminizmu w skali makro jak dla mnie dmie w jedną ideologiczną trąbkę. Trąbkę postępującej paranoi. Paranoi postulowanej na polu biznesu (vide parytety w prywatnych spółkach), paranoję prawną (wpisywanie ideologii do unijnych rozporządzeń) itd. Kierunek jest jeden, co nie jest dobrym prognostykiem, nie sądzisz?
Druga strona jest jednak bardziej zróżnicowana. Od duchowych pogrobowców Tejkowskiego i Bryczkowskiego, obecnie na “etatach” internetowych, youtubowych szurów, którzy powielają dawne tezy z “Poznaj Żyda” i “Protokołów Mędrców Syjonu”, poprzez osoby zadaniowane, których również moim zdaniem nie brakuje. Powtarzających chińsko - rosyjską narrację, dmąc w narodową nutkę. Turbosłowianie, cała Wielka Lechia itd. Ale i są osoby z zupełnie innej bajki. Nie chodzi o to, by wymieniać konkretne nazwiska, ale to zjawisko jest dobrze widoczne. Na mój prywatny użytek nazywam ich Narodowymi Demokratami, bo i mi do tego środowiska i tego typu ujęcia tematu blisko.