Johnny No właśnie. Oglądasz sobie taki oto filmik z przekazem Alana Wattsa:
Staary, mam za sobą setki godzin mów motywacyjnych, filmików i setki stronic książek.
Parę dużych weekendowych czy tygodniowych spędów również.
Nie karm się tym gównem. Ten filmik może obejrzę później, ale po kilkunastu sekundach Ci mówię - wyłącz to gówno.
(Może się mylę)…
…dobra przesłuchałem te 3 minuty. Gościu tłumaczy TYLKO JEDEN ASPEKT. Bardzo czarno-biało. Przerabiałem. To niepełny obraz.
Johnny i myślisz sobie “Spierdoliłem sobie życie”. Trzeba odrzucać takie myśli! Jest jak jest.
Och, uważam że masz jeszcze zbyt płytko przepracowane podejście do Twojej zajebistej sytuacji, mój Młody Patafianie.
Muszę wracać teraz do roboty (muszę i chcę 😃), ale oczekuj kolejnego kołczinku, jeszce mam Ci sporo do napisania.
Johnny No właśnie przy mnie ludzie lubią się uzewnętrzniać, a ja nie przepadam za słuchaniem o tym, jak ktoś dzień wcześniej skręcał szafkę w kuchni albo że musiał czekać 15 minut w kolejce na lekarza.
Rozumiem, też nie trawię czegoś takiego… ale znowu, za płytko traktujesz… wyjaśnię innym razem.
Johnny Takie small talki ponoć obniżają iloraz inteligencji i ja po słuchaniu takiego pierdolenia faktycznie czuję się po całym dniu głupi jak but.
Bo kurwa źle słuchasz. Wyjaśnię później jak ja to widzę i o co mi chodzi.
Johnny Uświadomiłeś mi jednak, że przecież mogę dobierać sobie rozmówców (np. rozmawiać dłużej wyłącznie z ładnymi dziewczynami), a innych zbywać szybkim “muszę wracać do roboty”.
O to to, to jedna część ze strategii szczęścia. Pierwsza część jakby.
Johnny Uświadomiłeś mi jedną rzecz - strasznie niewdzięczny ze mnie skurwiel.
Przynajmniej przystojny. Dobra, uwaga, coś tam zaczynasz już kumać, ale nie zapędzaj się w samoocenach.
Tak se piszesz “niewdzięczny skurwiel” - nie, po prostu czegoś nie dostrzegałeś a teraz dostrzegasz. Byłeś skupiony bardziej na sobie a teraz troszkę szerzej spojrzałeś - po chuja ta ocena “strasznie”, “niewdzięczny” i do tego “skurwiel”.
Wyluzuj, hold your konia.
Johnny tyłki koleżanek w ołówkowych spódnicach
O panie……. w tym momencie kończę, mam coś do KZałatwienia.
leto Polecam małżeństwo+rozwód, znajdziesz motywację do zarabiania xd
Nie trzeba małżeństwa, wystaczy podpisać współwłasność domu z ukochaną - kurwa już 3 lata walczę żeby nie zbankrutować, zarabiając i tak sporo siana.
Sydney Bo i po co mi chuj wie ile kasy? I tak nikomu tego nie zostawię raczej. xD
Mi zostaw. Wpadnij kiedyś na weekend to mi zostawisz.
Johnny Tak, mamy również gejowskie czwartki.
I wtedy właśnie masz dyżur w szafie.