Imbryk StefanBatory miałem i mam z żoną wspólne konto, przy czym to tylko ja mam pełną i 100% kontrolę nad tym kontem, tj. finansami rodziny przydzielając jej pieniądze na tzw. “życie”.
Moja ex próbowała do takiego właśnie przypadku używać argumentacji “przemocy ekonomicznej”. Różne rzeczy ludzie wymyślą żeby namieszać.
A eks mojego kolegi wyszła na balkon (na pierwszym piętrze) i zaczęła głośno krzyczeć Ratunku! Ratunku!, co wywabiło z pokoju ich syna, o którego obecności ona nie wiedziała. I mocno zdziwiony zachowaniem mamy syn zadał jej głupie pytanie: “Mamo, co ty wyrabiasz?”🤣
Tak ze dwadzieścia lat temu, razem z kolegami zaraz po robocie poszliśmy pogadać. Wypiliśmy dosłownie, po jednym piwie. Każdy z nas maił jakieś tam projekty do zrobienia i pojechaliśmy do domów.
Żona kolegi, jak poczuła od niego zapach browarka, to zrobiła teatrzyk na cały blok i wezwała policję robiąc z niego przemocowca. Takie zachowania rozwodzących się kobiet mają na celu wywalenie męża ze wspólnego kwadratu.
Kumpel papuga, mi mówił, że takie działanie kobiet ma w żargonie adwokatów swoją nazwę, jest to tzw. “metoda na bitą żonę”.
Jeszcze inny kumpel z roboty, którego żona miała romans z kolegą z pracy miał sprawę karną o fizyczne znęcanie się nad rodziną. Został uniewinniony w dwóch instancjach. Jego byłej żonie nie zrobiono za to nic, zupełnie nic, bo jest przecież kobietą.
Spore wrażenie zrobiło na mnie, gdy nasz szef mi opowiedział, że ta kurwa do niego zadzwoniła mówiąc:
“Czy pan wie, że mój mąż były ma sprawę karna o fizyczne znęcanie się nad rodziną?”
To ścierwo chciało jeszcze, aby on robotę stracił. Co najciekawsze w tym wszystkim, oni dawno już byli po rozwodzie. Od 1,5 roku nie mieszkali ze sobą i po 1,5 roku ona sobie przypomniała, że kumpel się nad nią fizycznie znęcał🤣.
Tak, że żeńta się chłopy! Żeńta się!