Każdemu kto się udziela i podważa zasadność tej ustawy zarzucasz piractwo i każesz płacić za ściągnięte nielegalnie filmy czy muzykę.
W całym swoim życiu weszłam w posiadanie jednej kasety magnetofonowej zgranej z muzyką różnych piosenkarzy. Nie dość, że było to w latach 80-tych XX-ego wieku, kasetę dostałam w prezencie, to jeszcze do tego byli to li tylko wyłącznie piosenkarze zagraniczni.
Wszystkie płyty z muzyką czy filmami mam kupione w sklepach. Kupowałam całą kasetę czy płytę nawet dla jednej piosenki. Dzisiaj, na szczęście, można już kupić pojedynczą piosenkę i nie raz mi się to zdarzało. Nawet głupie bajki dla syna kupowałam w sklepie, a nie ściągałam.
Nie zarzucaj więc wszystkim “piractwa”, bo nie każdy nim się trudnił.
Zawsze wolałam mieć mniej, ale legalnie więc nie widzę powodu, dla którego miałabym być “karana” solidarnie za innych.
Poza tym, to z całym szacunkiem dla artystów, ale dlaczego mam się dokładać do sztuki, która mnie nie interesuje?
Nie lubię i nigdy nie lubiłam chociażby malarstwa; rzeźby też nie robią na mnie żadnego wrażenia, szczególnie te współczesne.
Wolę pojechać do takich miejsc jak Biskupin i zobaczyć jak mieszkali nasi przodkowie, odwiedzić Muzeum Wojska Polskiego, czy Muzeum Powstania Warszawskiego albo Zamek Krzyżacki w Malborku, a nie oglądać sztukę, która mi się nie podoba.
Wolę przeznaczyć pieniądze na wszelkiej maści “obiekty” związane z historią, aby w ten sposób wspierać instytucje, które pielęgnują historię czy dać pieniądze na hospicjum.
Niech sztukę wspierają Ci co się nią interesują i jarają, a nam dajcie możliwość wspierania tego co nas jara.