Dobra, jadę dalej bo nie dokończyłem:
Każdy z nas wybiera drogę zawodową, niektórym się udaje finansowo, niektórym nie.
Jedni korpo, drudzy artyści, trzeci na produkcji montują układy hamulcowe.
Komu pomóc? Komu przekazać moje fundusze?
Ja bym pomógł artystom, bo czytam ich dzieła i ubogacają moje życie oraz tym montującym bo wybrali bardzo mało dochodową drogę - pensja robotnika jest niska - ale ich praca jest bardzo ważna - montują układ hamulcowy, który znajdzie się potem w moim samochodzie i nieraz uratuje mi życie. Należy im się moja wdzięczność i opłata za ich pracę, dopłata do głowowej pensji, powinna być doliczana do samochodu.
Dobra, kończę - jak dla mnie opłata reprograficzna to jawny kurwa kolejny jebany przekręt - artystom to chuja pomoże.
P.S. Violetta Villas, Bohdan Smoleń i inni - pomoc im (za ich życia) była naszym psim obowiązkiem za to co dla nas zrobili. Nie jestem z tego dumny, bo nie zrobiłem dla nich nic.
P.S.2 Moja wypowiedź może brzmieć bardzo sarkastycznie jak ją teraz czytam, ale nie jest wcale prześmiewcza czy sarkastyczna. Temat ciężki, dyskusyjny i mimo wszystko - dorośli ludzie dokonują dorosłych wyborów. Ja lubię grać na gitarze, ale nikt mi za to nigdy nie zapłacił. Zdechłbym już dawno gdyby nie dotacje.
P.S.666 Doktorant, o którym pisałem wcześniej, który badał skażone tereny, po chyba 10 latach badań odpuścił temat i zaczął być w końcu “mężem przy żonie”, siedzi i wychowuje kilka swoim i kilka nie swoich dzieci (tzn. wszystkie już są jego). Tyle z kariery.
P.S.777 Powinno być “kilkoro” nie “kilka”, chuj tam.