Sydney Gościu myślisz, że @Mirek nie ma co robić tylko podrywać tutaj laski?
Nie wmawiaj mi takich rzeczy.
Jeśli gość pisze, że uważa pannę za “bardzo atrakcyjną kobiete” jest to jakiś rodzaj deklaracji, który odebrać można jako dużą przychylność. O to mi chodziło. Chyba nie da się tego inaczej zrozumieć.
Początek tematu, kiedy wszedłem w słowo swojej eks, w moim przekonaniu nie wymagał ‘interwencji’.
Choć i ja sam mogłem zamknąć gębę.
Taka jednak miała miejsce, a potem ziarnko do ziarnka. I szambo wybiło.
Sydney To się kurwa nie tłumacz.
Ja tak często robię, wyjebane jajca, nie musze się nikomu tłumaczyć.
No a ja nie mam.
To chyba widać dosyć wyraźnie, że brakuje mi w tym jeszcze dystansu.
Przeważa przede wszystkim wkurw na siebie w tym konkretnym temacie, związany z konkretną osobą.
Nic wielkiego. Nie przeszkadza na codzień, nie spędza snu z powiek.
Wbrew temu co tu się może wydawać, jest całkiem ok.
Ale przychodzą wyzwalacze, jak np ten temat i pierwszy post.
Czytam, oczom nie wierzę i zamiast włożyć głowę pod prysznic, piszę.
Na to zjawiają się ludzie, którzy deklarują chęć pomocy a przykładają się do zaognienia sytuacji.
Bo kiedy napisałem A, piszę jak debil B i C.
Powstaje z tego coś, czego sam kurwa nie jestem w stanie czytać.
Jasnie_wielmozny NIe rozumiesz, że grasz w bezsensowną grę w którą przegrywasz bo to gra dla chorych umysłowo więc sam się tym stajesz.
I to byłoby najlepsze podsumowanie. Nie wiem co się tu kurwa wyprawia, ale nie podoba mi się samemu moje zachowanie i nie poznaję w tym siebie.
Plan był taki żeby wystawiać się na bodźce i dzięki temu oswajać ten wkurw, rozpuszczać.
O ile to się w czymś innym sprawdza, w tym idzie opornie.
Ja to mam od dawna rozpracowane. Wiem, dlaczego dwa lata temu stało się tak a nie inaczej, czemu wszedłem w tà relację.
Krótko po jej skończeniu, jakieś 1,5 roku temu miałem kilka okazji w piękny sposób to powielić.
Z kobietami, które były wcześniej ‘nieosiągalne’.
Bardzo atrakcyjne fizycznie, z dużymi osiągnięciami na polach którymi sam się interesuję i zainteresowane kontaktem.
Miały tylko malutki feler. Jeden czy dwa.
W sam raz skrojone pod wejście w ten sam schemat.
Odpuściłem. To nie było wymuszone, dawne rzeczy po prostu puściły.
To co się tu dzieje nie jest powielaniem tamtych schematów, tylko echem całej tej sytuacji.
Nie chce mi się już w tym brać udziału, a jest ryzyko że jeszcze przez jakiś czas pojawiłaby się reakcja.
Biorę swój czas dla siebie.
Za dużo ciekawych rzeczy do roboty żeby tracić go w taki sposób.