Za “bardzo atrakcyjną kobietę”
I nawet jeśli sobie nadinterpretowalem znajomość prywatną, te słowa sporo tłumaczą jeśli chodzi o Twoje nastawienie, które obiektywnym nie jest.
Themotha I tu jest Twój problem. Z góry zakładasz że każdy się tym emocjonuję tak jak Ty
Przypuszczam że nikt się tym nie emocjonuje, nie wiem skąd ta myśl.
Przypuszczam że macie tego po dziurki w nosie. Tym bardziej nie rozumiem
Themotha Publiczna gówno burza ma na celu przeciągnięcie sojuszników na swoją stronę,
Nie byłoby tutaj żadnej publicznej gównoburzy, gdybyście nie poczuli się wezwani do wzięcia udziału w temacie w sposób, który od niego odbiega.
Od tego się zaczęła kolejna rozpierdolka i dyskusje nad tym, co Yo ma w głowie.
Przecież H w dyskusji nie ma, to Wy zajęliście miejsce strony w sporze.
Wcześniej, rozmowa dotyczyła tematu i choć moje odpowiedzi nie musiały się autorce spodobać, były skupione na temacie I do niego nawiązywały.
Themotha stajemy po jej stronie a nie po Twojej.
Tu nie chodzi o stawanie po czyjejś stronie.
Tendencja jest taka, że H zachowuje się wielokrotnie w sposób prowokujący, czasem jawnie obrzucając ludzi bluzgami, wszczynając awantury.
Nie przypominam sobie żeby ktoś zwrócił jej na to uwagę.
Kiedy piszę tutaj kilka zdań nie będących atakiem, nie zawierających ładunku emocjonalnego, które są merytoryczną krytyką nawiązującą do tematu, obrońcy wyrastają jak spod ziemi.
Karuzela zaczyna się od nowa, przypominanie całego tego cyrku sprzed roku, stawianie diagnoz nt. czyjejś zawartości głowy.
Jeśli się myliłem w tym co tu napisałem na początku, czemu mi tego nie wytknęliście, skupiając się zamiast tego na odgrzewaniu kotleta?
Jak dla mnie, to jest ogromna dysproporcja w odbiorze i o Tym cały czas piszę.
Podałem przykład autorki tematu jako kogoś, kto się mocno wpisuje w stworzony przez siebie temat, bo kobieta jest mocno niespójna.
Przykłady tej niespójność można mnożyć, rozdźwięk między zachowaniem a deklaracjami jest momentami ogromny. Też w tym co o sobie pisze daje się zauważyć sprzeczności.
To tworzy wizerunek osoby, który nie jest prawdziwy.
Można się zastanawiać ile w tym świadomego działania a ile przekonań o sobie, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości, ale tak to wygląda.
Taka osoba zakłada temat, w którym zastanawia się dlaczego ludzie robią coś, na co tak naprawdę sama jest przykładem.
Jeśli ktoś ma inne wnioski, niech z tym polemizuje.
Kiedy próbuję zwrócić uwagę na powyższe, zaczyna się rozpierducha i rozmywanie tematu, przekierowywanie uwagi w stronę osoby, która odważyła się mieć swoje obserwacje.
By wreszcie oskarżać o gownoburze, kiedy samemu wzięło się udział w rozpieprzaniu wątku pisaniem ad personam, nie ad meritum.