[usunięty] Nasza forumowa MatkaTeresaDesires działała mi kiedyś mocno na nerwy, jakiś czas temu zrozumiałem dlaczego.
Moim zdaniem chodzi o niechęć i zazdrość w stosunku do Hodowcy. To musi być przykre słyszeć, że ktoś kogo nie lubisz jest w szczęśliwym związku, gdy ty tego nie masz. 🙂
Oczywiście domyślam się, że wymyśliłeś już fikcyjny powód, który stawia ciebie w lepszym świetle, a mnie i Hodowcę w gorszym. 🙂
[usunięty] No nie ma 🙂
Moment, w którym zwróciłem uwagę na bohaterkę był spowodowany jej określonym zachowaniem.
Zaczepiłem, i tak sobie długo pisaliśmy a potem rozmawialiśmy tylko nt. tej rzeczy.
Potem stopniowo zaczęło się to rozwijać.
Tyle, że H pisała wtedy pod innym nickiem, pod którym nie przypominała ani późniejszej H z bs, ani tej H stąd.
Bo tutaj też daje się zauważyć różnice. Ktoś, kto pamięta H z bs i patrzy na jej zachowanie tutaj, pewnie ma lekki dysonans.
To jak zupełnie inne postaci.
A ja miałem do czynienia jeszcze z zupełnie inną kobietą.
To wbrew pozorom niewiele zmienia. “Coś” sprawiło, że ona postanowiła pojechać do ciebie do innego kraju, zamiast zejść się z jednym z facetów, których miała u siebie na miejscu. “Coś” sprawiło, że ty uznałeś, że to jest dobry pomysł i zignorowałeś to, że jej zachowanie wskazywało na problem z głową.
Oboje jesteście do siebie podobni. Oboje lubicie dogryzanie, prowokowanie, przewlekłe dramy. Oboje budujecie fikcyjny wizerunek, udając osoby ogarnięte psychicznie, którymi nie jesteście. To niby przypadek, że tak się dobraliście? Nie, to nie jest przypadek.
Wiadomo, że osoby zaburzone mogą podświadomie wybierać takich partnerów, którzy pasują do ich zaburzeń. Wbrew oficjalnie wyznawanym wartościom i wbrew świadomym pragnieniom. Jesteście do siebie zbyt podobni, aby było to przypadkowe. Dlatego też to cały czas w was siedzi, gdy inni ludzie już dawno by zostawili to za sobą.
[usunięty] Zresztą, sama Violent pokazuje diametrny zwrot w części swojej osobowości, choć przypuszczam że to na chwilę.
Pisała wcześniej o sobie jako o kimś kto bawi się mężczyznami i ich wykorzystuje, czasem się znęcając psychicznie i fizycznie, mając z tego fun.
Napisałam też: “Najczęściej wcale nie jestem zadziorna i zachowuję się normalnie, można się ze mną łatwo dogadać, ale bez żadnego wchodzenia na głowę. Patrząc ogólnie, ja nie mam trudnego charakteru. Lubię przemoc, kręci mnie to, ale to nie rządzi moim życiem, nie jestem taka cały czas.”.
[usunięty] A teraz mamy do czynienia niemal z matką teresą, kiedy opowiada o swoim podejściu do Hodowcy. Kobieta uległa I kochająca, poddana swego władcy. Zapatrzona jak w obrazek.
Jaki ty jesteś nieogarnięty. 😂
Ja nie jestem jak Matka Teresa, bo nie robię tego charytatywnie. To nie jest wygrana na loterii, darmowy prezent dla jakiegoś leszcza. Hodowca jest bardzo fajnym mężczyzną, ma wiele zalet. Między innymi ma “to coś” i jest cudowny, boski w łóżku. Z moich ust taka pochwała znaczy o wiele więcej, niż z ust przeciętnej dziewczyny. Ja czuję do Hodowcy bardzo, bardzo dużo szacunku i podziwu. Czuję się super będąc względem niego słodką i uległą, nie wyobrażam sobie traktowania go inaczej.
Ja mam w sobie “dzikie zwierzę” i to się wcale nie zmieniło. Jednak “dzikie zwierzę” we mnie uwielbia Hodowcę. My jesteśmy ze sobą bardzo, bardzo blisko na tym pierwotnym, zwierzęcym poziomie. Ludzie tacy jak ty nie rozumieją takich rzeczy. Możesz pisać bzdury, że wiesz o co chodzi, ale nie wiesz. “Dzikie zwierzę” w środku mnie ubóstwia Hodowcę, a “ludzka część” mnie nie ma za wiele do gadania. Nie to, żebym chciała czegoś innego, ale ja nie mam prawa głosu i to, że jestem dobra dla Hodowcy, jest przymusem płynącym ze środka mnie. Czuję w środku siebie brutalną, zwierzęcą siłę, która łapie mnie za gardło i mówi, że Hodowca jest moim Panem, a ja jestem jego posłuszną suką. Nie wstydzę się tego, tylko odwrotnie, jestem z tego bardzo dumna. 🙂
Mam wrażenie, że ty myślisz, że ja jestem jak tandetne Karyny, które znasz ze swojego życia. Sypiające z frajerami, niezadowolone, targane zmiennymi nastrojami. Równie dobrze mógłbyś uważać, że znasz się na lwicach czy tygrysicach, bo znasz kotki “dachowce”. Ja jestem spoza twojej ligi i czego byś nie napisał, to nie, nie rozumiesz mnie.
Domyślam się, że to “z murzynami z afryki” to był tylko taki zwrot, ale tak dla jasności, ja nigdy nie spałam z żadnym Murzynem i nie zamierzam.
Jasnie_wielmozny Doszło do niesmacznej sytuacji którą pewnie Helena jeszcze powtórzy bo taki ma schemat tak mi się zdaje taka domorosła obserwacja, czego jej oczywiście nie życzę. Ale ty powielasz swój i zamiast zająć się swoim zjebanym schematem wpadasz ciąglę w te pętle spierdolenia.
Tak, oni oboje mają w sobie toksyczne schematy i oboje to wypierają. Oboje chcą uchodzić za osoby ogarnięte psychicznie, choć nie są.
Cortazar To, że ona zaczepia i szuka emocji jest normalne, w końcu jest kobietą, ale, że Ty non stop dostarczasz jej atencji i to w niemal każdym wątku jest czymś kompletnie niezrozumiałym i nielogicznym.
Ja już napisałam, że Yolo ma wiele cech “kobiecych” i to tych negatywnych. 🙂
Ich tarcia z Heleną to tak naprawdę wzajemne fochy i dogryzanie dwóch intrygantek.
Pomimo biologicznej różnicy płci, psychicznie oni są do siebie całkiem podobni.
Yolo może Ci napisać “Zrozumiałem swój błąd!” i nawet próbować się zmienić, ale jego “kobieca” osobowość, natura emocjonalna pozostanie taka sama.