azagoth Nie mam zamiaru zmieniać wyobrażeń innych ludzi bo to walka z wiatrakami.
Dokłądnie. Kto chce, przeczyta odpowiedni temat i znajdzie źródło danego pojęcia. Możemy ewentualnie stworzyć wspólnie krótki słownik pojęć, którymi posługujemy się na forum.
azagoth Chcę zrozumieć dlaczego nawet tutaj panuje to niezrozumiałe wypaczanie pojęć.
Może po prostu nie ma to aż takiego znaczenia? Ja się z całą manosferą i jej pojęciami zetknąłem w 2020 na BS. Ideologia przyjmuje najbardziej skrajne formy w ludziach szukających własnej drogi. Łatwiej też złowić ich na seminaria pseudocoachów, którzy w redpillu cynicznie upatrzyli źródła dochodu.
azagoth A nawiązując do cytatu o MGTOW to już w ogóle abstrakcja i pomieszanie pojęć. Glówny “ideolog” MGTOW jest przecież w związku.
Wystarczy się zetknąć z tym pojęciem w głównym nurcie informacyjnym. Na początku doczytywania o tym zjawisku byłem przekonany, że MGTOW to odłam inceli (odłam starszy, ale również traktujący kobiety wyłącznie w kategoriach seksualnych i obrażony na wymagania tych kobiet), bo taką informację znalazłem.
azagoth A! I jeśli feminazistki nienawidzą redpilla to znaczy, że robimy coś dobrze.
Trudno zaprzeczać, że coś robimy dobrze, skoro piszą tu ludzie szczęśliwi 🙂
To o czym piszemy, to ledwie odprysk ogólnego problemu z mieszaniem, albo zawłaszczaniem definicji przez źródła informacji i manipulacji naturalną skłonnością ludzi do szufladkowania. Prawica i lewica, sprawiedliwość społeczna, kobiety(trans) i (trans)mężczyźni, demokraci i republikanie itp. Hitler (albo Einstein) był wierzącym, czy ateistą?
Przy zdjęciu Korwina damy kilkukrotnie pasek “pedofilski komentarz”, albo na koszulkach wydrukuje się odpowiedniego mema i już w otoczeniu krąży skonkretyzowane przekonanie.
Podczas szkolenia w sprawie unijnych projektów RohS i Reach dowiedziałem się, że na potrzeby tych dyrektyw stworzono nowe definicje “substancji chemicznej” i “związku chemicznego”. Łącznie zostały wydane ponoć w piętnastu tomach. Ja nie jestem w stanie płynnie czytać “Władcy Pierścieni” albo “Diuny” w przekładzie Łozińskiego bo wychowałem się na przekładach odpowiednio Skibniewskiej i Marszała. A to dotyczyło zaledwie neologizmów w książkach sci-fi, a co dopiero tak podstawowej definicji jak “substancja chemiczna”.