JAL Szkoda tych dobrych chwil, które jeszcze mogły być, ale jeśli kobieta podjęła twoim zdaniem decyzję, szybko pojawiłoby się dużo więcej złych. Podziwiam, że sobie szybko z tym poradziłeś i zamknąłeś temat. Nie jestem pewien, czy ja bym tak umiał rozwiązać trzyletnią relację.
Miłe to nie jest, ale jest mi o tyle łatwiej, że to ja zostałem wykopany, więc wiem, że nie ma się do pchać tam, gdzie mnie nie chcą. W tym celował mąż mojej partnerki - są od lat w separacji, mieszkają osobno, a on co jakiś czas robił jakieś podchody, szantażował, trochę na litość brał, trochę skamlał, po kilka razy chciał potwierdzenia, czy to na pewno definitywne itd. To myślenie, że da się radę “wychodzić” uczucie….
W każdym razie teraz w dobrym samopoczuciu pomaga mi przede wszystkim ruch na tinderze i duża doza zainteresowania. Wiem, że inne chcą mnie, więc nie jestem sfrustrowany, a wyglądam nowych okazji, z nadzieją, że może będzie lepiej, inaczej?
Czy temat jest zamknięty, to się okaże. Może być i tak, że będzie się domykał. Zawsze ona może próbować kontaktu, pisania, tłumaczenia. Łączy nas jedno wspólne środowisko, więc jest ryzyko przypadkowego spotkania.
Wreszcie, i ja mogę mieć dołka i w czarnej godzinie próbować powrotu, ale to byłoby głupie, poniżające i bezprzedmiotowe. Trzeba się wtedy trzymać za twarz. Dlatego liczę na znalezienie szybko towarzystwa kobiecego, żeby plusy z rozstania z ex były zawsze aktualne i nie zostawiały miejsca dla minusów. 🙂
Minusem jest za to, że rozczarowałem się tylko do wielkiej miłości. Boję się czy spodziewam, że kolejne związki mogą być płytsze emocjonalnie, a szkoda. Lubię więź.
Tak w ogóle zakładam nawet scenariusz, że rzeczona pani może wrócić do męża, choćby dla wygody, dla dobra dzieci i z przyczyn ekonomicznych. Normalnie bym ją o to nie podejrzewał (zarzekała się, że nigdy przenigdy), ale jak się okazuje, mówić można zawsze. “Słowa, słowa, słowa”.
W pełni się zgadzam z tym co napisałeś, że szybko pojawiłoby się więcej złych chwil. Tak - bez autentycznej pasji zaczęłoby się wyrachowanie, frustracja z racji niespełnionych oczekiwań.
Ja zresztą też miałem jakieś myśli o niej, niektóre rzeczy okazały się być inne, niż je widziałem te dwa, trzy lata temu. Ale to były drobiazgi i uważałem, że przy naszym stopniu dobrania to nic szczególnego.