Imbryk Proszę, tutaj wpisujemy co sądzimy o sztuce taktownego, eleganckiego zachowywania się - ogólnie pojętym savoir-vivre.
Chodzi mi zarówno o takie pierdoły jak: siorbanie kawki, który widelec kładziemy jako skrajny, kto pierwszy mówi “dzień dobry”,
ale również zwykłe ludzkie zachowania, które pozwalają nam w społeczeństwie funkcjonować milej: uczciwość, uprzejmość, bycie w porządku wobec innych ale i, uwaga ASERTYWNOŚĆ.
„Denerwuje” mnie: mlaskanie, ale nigdy nie zwracam uwagi na to obcym osobom.
Cmokanie, grzebanie w zębach po jedzeniu.
Nie zwracam nigdy uwagi, jedynie co dla mnie to sygnał wewnętrzny o zachowaniu tej osoby.
Obowiązuje to u mnie tylko w kulturach, w których wiem, że tak a nie inaczej się ludzie zachowują.
Poza jedzeniem - nie lubię mówić „dzień doby” osobom które nie znam osobiście. Nie mówię i mówić nie będę. Denerwuje mnie wymaganie tego ode mnie czyli zwracanie mi uwagi że powinnam.Ale jakoś rzadko ktoś mi coś takiego mówi. Wciskanie się w kolejkę.
Nie „denerwuje” a bawi (zawsze mi się śmiać z tego chce) jak ktoś wszystko wie o wszystkich wokół i się interesuje życiem wszystkich innych.
Za każdym razem jak zauważam taka osobę czy wiem ze ktoś taki jest czy z nią rozmawiam, a ona mi przekazuje plotki, mnie to bawi 😂. Pocieszne i zabawne to dla mnie jest. Niektórych to może denerwować. Mnie nie.
Ostatecznie, moje emocje to mój problem nie czyjś dlatego denerwuje jest w cudzysłowiu, raczej bym nazwała to może nieprzyjemne (?). Patrzę głównie na siebie i swoje zachowanie, chce zachować jakieś tam ramy i tyle.
Ale z doświadczenia wiem, że w niektórych kręgach pewne zachowania są mocno wymagane. Jako dziecko nie umiałam jeść widelcem kurczaka a w rodzinie mojej w Anglii i dalszej (żona/mąż ciotki i ich rodzina itd) wymagają takich mocno kulturalnych zachowan jak jedzenie pewnych potraw pewnymi sztućcami, siedzenie w pewnien sposób, odzywanie się, zachowanie dużo dużo tego.
Bo sama rodzina jest dość wysoko postawiona (nie wnikajmy). A ze jako małe dziecko jeszcze tego nie opanowałam zostałam wyśmiana przez osobę dorosła z tamtej rodziny.
Dlatego sama nie osadzam od tego momentu.