W sumie racja.. Jebany chuju.. 😃
Imbryk Bo jej ojciec nie cierpiał siorbania i w ten sposób ją oduczył
A ja zawsze staram się szybko przechodzić przez pasy dla pieszych, bo kiedyś siedziałem z ojcem w aucie i szedł przez pasy jakiś kolo, ewidentnie zatopiony swoim świecie .. a ten wrzasnął “Co za kretyn, nie potrafi już wolniej iść przez te pasy!!!??” No i mnie nauczył.. teraz jak jestem na pasach, to zawsze przepuszczam auta i podbiegam, żeby nie musiały hamować.. taki jestem kulturalny.. wspaniały człowiek, wspaniały nauczyciel, zdrowe intencje, nieprawdaż? Nie wiem, czy czujesz ironię i do czego piję..?
Rodzice, to nasze pierwsze autorytety, do pewnego momentu bardziej nas tresują niż uczą.. A w czasie kiedy nas tresują mogą nas uczyć rzeczy, z którymi nie do końca się zgadzamy, nie do końca rozumiemy i nie do końca mamy kręgosłup, albo wiedzę o świecie, żeby krytycznie spojrzeć na to co nam każą robić i dlaczego.. ale.. nie mamy nic do gadania..
Ja osobiście nigdy w życiu nie spotkałem nikogo, kto by dolewał chłodnej wody do gorącej herbaty, żeby nie siorbnąć.. więc pytanie czy to spryt, kultura czy może trauma.. No i pytanie, czy ojciec tak samo robi, czy tylko wkurwiało go, że córka siorbie..
Zauważyłem, że ludzie mają dość silną tendencje, do wymagania od innych tego, czego wymagają od samego siebie.. No bo jeśli uważają, że coś jest “słuszne”, to inni, też tak powinni robić.. I to począwszy do banalnych rzeczy, a kończywszy na “zapierdalaniu w robocie”.. Ale z drugiej strony, każdy jest inny, każdy został wychowany jednak trochę inaczej i ma inne preferencje, zmiany jednych zachowań przychodzą mu łatwiej, bądź trudniej, dlatego właśnie pytanie jest, kto ma rację i dla czego w zwracaniu uwagi..
Imbryk Co ciekawe, to tak nie działa, więc zmieniam powoli moje zachowanie na “bardziej dostosowane do ich potrzeb”.
No właśnie, myślę, że każdy powinien starać się zmieniać swoje zachowania, jeśli generalnie wkurwiają każdego na około. Bo to też jest strzelanie sobie w kolano, jak kogoś nie świadomie wkurwiasz, takie drzwi się zamykają.. A jeśli coś w twoim zachowaniu wkurwia wszystkich na około, to technicznie można by powiedzieć, że “nie zostałeś wystarczająco dobrze wychowany”.. więc najwyraźniej jest jakiś taki "nie pisany kanon dopuszczalnych i niedopuszczalnych zachowań.. myślę, że to właśnie jest nazywane ogólnie “kulturą”.. Ale znowu, w jednej kulturze coś jest dopuszczalne, a w innej nie.. Dlatego chyba też istotne jest “zidentyfikowanie” w jakie środowisko trafisz.. A jak to ocenić? Ano, chyba trzeba obserwować i słuchać ludzi.. Nie bez powodu, mówi się, o niektórych ludziach, że są “obyci towarzysko” 🙂 Bo to znaczy, że znają dużo tych “niepisanych” zasad towarzyskich i między ludzkich, co powoduje, że poruszają się po nich płynniej i sprawniej..
Ale właśnie, żeby się wpasować w towarzystwo, wydaje mi się, że dużo istotniejsza jest umiejętność obserwacji. Bo jeśli będziesz cały czas się bał wszystkiego robić, bo co sobie ktoś pomyśli, to paraliżuje twoje zachowania i odruchy i nie możesz być sobą, ciężko jest się wyluzować.. A jak rozszyfrujesz, na co można obie pozwolić, a na co nie, w danym towarzystwie, to czasem można testować granicę.. Chociaż, czasem może zdarzyć Ci się przegiąć.. jak na przykład Willowi ze slapem 🙂
Hmm.. a jak na przykład kogoś wkurwiają twoje zachowania, to może to świadczyć, to twojej słabej obserwacji.. chyba, że świadomie coś ignorujesz, bo nie masz zamiaru kogoś słuchać, albo się dostosowywać..
Właśnie, jak ktoś ma wyższy autorytet, to się przeważnie dostosowujesz, jak sygnał przychodzi z “góry”, ale jak są dwie różnorzędne osoby, na tym samym poziomie, a mają różne preferencje.. to kto ma ustąpić? W związkach, chyba to się odbywa przez pewnego rodzaju negocjacje i kompromisy..
Imbryk Ja zachowuję się wobec ludzi tak, jak sam chciałbym być przez nich traktowany.
Każdy ma tendencje do zmieniania rzeczywistości wokół siebie “pod siebie”, tak, żeby minimalizować wszelkie tarcia.. bo każdy człowiek, nawet podświadomie, optymalizuje energetycznie, w związku z czym najoptymalniejsze jest, żeby to każdy na około się zmieniał tak jak sobie tego życzysz, ale ty sam się nie chcesz zmieniać, bo to jest wymagające energetycznie.. To jest trudne, a nawet być może w pewnym wieku nie możliwe.. Starego psa, nowych sztuczek nie nauczysz..
Dlatego z preferencjami moim zdaniem najistotniejsze jest, kto komu ma ustąpić i dlaczego..