Powalcz sam ze sobą (by odnieść sukces)

Tytuł może nieco „coachingowy” – ale tekst taki nie jest. Obrazuje on moje odczucia i doświadczenia w obserwacji samego siebie i swoich ograniczeń. Nie mam jeszcze zupełnie klarownej wizji tego, jak najlepiej radzić sobie w procesie przełamywania blokad, które stosuje mój mózg lecz chciałbym się z Wami podzielić tym, co dotąd spostrzegłem i czego się nauczyłem o osiąganiu celów i procesie nauki. Opisuję spostrzeżenia, które są moimi własnymi a nie wersami z poradników (choć pewnie skoro ja to dostrzegłem to wielu mądrzejszych ode mnie rownież).

Osiąganie celów zajmuje zazwyczaj więcej czasu niż się spodziewasz

Jeśli uświadomisz sobie powyższe to, zasadniczo, uda ci się osiągnąć zamierzone cele. Zawsze. Funkcjonujemy w realiach otrzymywania natychmiastowych gratyfikacji i zaczęliśmy (prawdopodobnie) oczekiwać tego również w obszarze nauki, rozwoju i osiągania celów.

Tymczasem prawda o sukcesie(jakkolwiek go zdefiniujemy) jest taka, że dojście do niego zajmuje zazwyczaj dużo czasu. Im ambitniejszy cel, tym więcej tego czasu musisz temu celowi poświęcić. Jeśli zaczynasz swą naukę od samego początku, osiągnięcie celu zajmie Ci więcej czasu – musisz przecież “przebić się” przez podstawy i cierpliwie robić każdy kolejny krok. Na szczęście sukces to nie bieg sprinterski i nie trzeba tego robić jak najszybciej. Wręcz przeciwnie – tutaj premiowana jest cierpliwość i konsekwencja a jedyny wyścig, który prowadzisz, to wyścig sam ze sobą i swoim wygodnictwem, lenistwem czy wymówkami.

Dopóki idziesz krok po kroku do przodu to prędzej czy później przekroczysz linię mety.
Jedna ważna rzecz – jak mawiają Amerykanie – nie próbuj biegać zanim nauczysz się chodzić. To błąd, który popełnia wielu ludzi a jego popełnianie kończy się wypaleniem lub zniechęceniem. Ja go również popełniłem np. podczas nauki gry na gitarze – zamiast robić ćwiczenia cierpliwie i mozolnie, z każdym dniem zwiększając swoje umiejętności, zacząłem uczyć się wszystkiego jednocześnie – teorii, techniki, utworów, rytmu, solówek. Rezultat był taki, iż na początku, gdy wszystko było relatywnie łatwe, postępy były zachęcające. Lecz szybko dotarłem do momentu gdy nie dałem rady przyswoić więcej teorii, gdyż w natłoku informacji zapomniałem tego, o czym uczyłem się kilkanaście dni wcześniej. Moja technika osiągnęła poziom, którego nie mogłem przeskoczyć bo palce i mózg potrzebują czasu by się zsynchronizować, wyrobić pamięć mięśniową i szybkość a każdy kolejny utwór zawierał fragment, który był “ścianą” nie do przejścia. Rezultatem było zniechęcenie i porzucenie gitary na kilka tygodni. Potem usiadłem z nauczycielem i spokojnie rozpisałem plan, który daje mi szansę realnego rozwoju, dostosowany do moich możliwości i tempa. I to działa. Tej samej metody obecnie używam do nauki tradingu.

Uważam, że niemal wszystko, co realnie chcesz osiągnąć w życiu może stać się rzeczywistością, jeśli będziesz się tym zajmować rzetelnie, bez przerwy przez 5 lat. Oczywiście nie piszę o czymś takim jak „chcę zarobić miliard dolarów” – to może potrwać dłużej niż 5 lat ;).
Być może nieprzypadkowo studia czy technika trwały/trwają 5 lat. Myślę, iż największym wyzwaniem jesteśmy my sami i nasz brak cierpliwości – w epoce oczekiwania natychmiastowej gratyfikacji raczej zmarnujemy 5 lat na szukanie skrótów czy racjonalizacji, zamiast mozolnie budować swój sukces.

Z moich obserwacji wynika, że większość ludzi poddaje się i ponosi porażkę nie z powodu samego poziomu trudności tego, co robią ale dlatego, że poddają się, gdy tok nauki stał się jednocześnie trudny i długotrwały. Nie widać wtedy postępów z dnia na dzień i trudno je sobie uzmysłowić w trakcie mierzenia się z kolejnymi przeszkodami. Zmiana oczekiwań co do horyzontów czasowych i zaangażowanie się w sam proces zdobywania wiedzy okazują się bardzo pomocne.

Podam przykład, bazując na własnym doświadczeniu nauki tradingu. Moją końcową motywacją jest, rzecz jasna, zarobienie dużych pieniędzy lecz obecnie nie uczę się ani zarabiania pieniędzy ani samego handlowania na giełdach. Nawet relatywnie niewiele uczę się np. czytania wykresów. Zamiast tego zdobywam wiedzę o wszystkim dookoła tradingu. Uczę się na temat psychologii tłumu, zrozumienia jak działa rynek, o market makers, jak myślą “wieloryby”, jak działają i jak programowane są boty, jak działa marketing wokół rynków itd. Niewiele w tym czystej informacji o tradingu, prawda? Jednak wiem, że ta wiedza będzie fundamentem do tego by w efekcie końcowym zacząć zarabiać konkretne pieniądze na giełdzie. Zatem sam proces zdobywania tej wiedzy jest obecnie ważniejszy od otwierania i zamykania pozycji na giełdzie. I wcale nie jest zbyt pasjonujący.

Zdobyte informacje testuję, rzecz jasna, na rynku i cierpliwie czekam na rezultaty.

Każda porażka jest sprawdzianem tego, jak bardzo chcesz osiągnąć cel

Teraz mała gimnastyka umysłu.

Jak postępowałbyś gdybyś wiedział(a), że cokolwiek co chcesz osiągnąć, na 100% osiągniesz lecz dopiero po dwudziestu niepowodzeniach?
Czy w takiej sytuacji byłbyś zadowolony czy zdeprymowany, ponosząc kolejną porażkę?
Pewnie nawet byś starał się po raz kolejny usłyszeć “nie” lub zawalić sprawę, prawda?

Gdybyś wiedział, że każda porażka przybliża Cię do upragnionego celu, nie zniechęcał byś się lecz po prostu akceptował trudności losu i niepowodzenia, prawda? Licznik porażek by się po prostu zmniejszał a Ty cierpliwie czekałbyś na jego wyzerowanie. Czyż nie? Zaryzykuję stwierdzenie, że nawet wyczekiwał byś tych niepowodzeń. Świadomość, iż każdorazowo robisz kolejny krok naprzód i jesteś bliżej celu zmienia nasze nastawienie i dosłownie uskrzydla.

No to uświadom sobie teraz, że nasza rzeczywistość faktycznie funkcjonuje w ten sposób – jedyną rzeczą, której nie znasz to faktyczna ilość porażek, których musisz doświadczyć by dotrzeć do celu. Nie ma magicznej dwudziestki a zamiast niej istnieje niewiadoma – ale ów limit realnie istnieje. W niektórych przypadkach są to dwie lub trzy porażki, w innych dwadzieścia czasem pewnie i sto.

Jeśli jesteś rozsądny to w każdym z tych mniej fortunnych przypadków czegoś się uczysz i zrobisz kolejny krok do przodu. Analizujesz, myślisz i wdrażasz poprawki czy zmiany. Bo wdrażanie zmian to dowód inteligencji i w zasadzie jedyna możliwość zrobienia kolejnego kroku w przód. Nie osiągniesz wiele, jeśli będziesz po raz kolejny robił to, co doprowadziło Ciebie uprzednio do niepowodzenia.

Postęp to kwestia ulepszenia i wypróbowania jak największej liczby zmian i alternatyw aż w końcu któraś z nich zadziała.

Jeśli Twój plan się nie powiedzie – zmieniaj plan. Nigdy nie zmieniaj celu.

Będziesz żałować, że nie zacząłeś wcześniej

Im szybciej zaczniesz się uczyć, tym szybciej się nauczysz. Im szybciej się nauczysz, tym szybciej zaczniesz osiągać pożądane rezultaty. Nie marnuj zatem czasu bo czas to pieniądz. Tak – to truizm lecz truizm prawdziwy. Pomyśl o tym w ten sposób, że szybszy dostęp do informacji pozwala szybciej i więcej zarobić. Nieprzypadkowo wielcy tego świata walczą bezlitośnie o dostęp do informacji lub są gotowi płacić grube pieniądze za informacje, które pomogą im uzyskać przewagę nad konkurencją. Informacje są „wrażliwe” na czas – musisz je wykorzystać zanim wszyscy inni będą mieli do nich dostęp.

Podobną analogię możesz sobie uzmysłowić w stosunku do pracy nad sobą i osiąganiu zamierzonych celów. Im szybciej zaczniesz, tym szybciej osiągniesz cel a potem kolejny i kolejny. Jeśli będziesz czekał na “zacznę po wakacjach” czy na inny dogodny moment to inni Cię wyprzedzą. Oni podejmą działania gdy Ty wciąż będziesz czekał na „tę właściwą” chwilę by zacząć.

PS. To czekanie to mój osobisty “grzech”, z którym wciąż sporadycznie muszę się mierzyć.

Nie unikniesz porażek

Twoje obawy są najlepszym wskaźnikiem Twoich słabości. Boimy się robić rzeczy, w których wykonywaniu nie jesteśmy dobrzy. Boimy się porażek i niepowodzeń. Lecz ów strach można zminimalizować poprzez solidne przygotowanie i działanie. Założę się, iż bardzo często odkładasz rozpoczęcie działań, ponieważ widzisz dużo przeszkód i potencjalnych problemów a nie wiesz co zrobić by je zniwelować tak, aby wszystko przebiegało po Twojej myśli, prawda?

Po prostu zacznij to robić – życie nagradza tych, którzy zaczynają, działają, idą do przodu i rozwiązują problemy po drodze. Nie tych, którzy tkwią w miejscu i cały czas wynajdują powód by nie zrobić nawet pierwszego kroku.

Potrzebujesz partnera, który ma tę samą wizję

Partner życiowy, który ma zupełnie inne cele niż Ty będzie potężnym hamulcowym. Jeśli wyobrazisz sobie dwie osoby ciągnące linę w różnych kierunkach to będzie to dobre odwzorowanie sytuacji bycia u boku partnera mającego inne priorytety i wizję życia rozbieżną z Twoją własną. Nawet przy najlepszych chęciach i wysiłku jakie każde z Was włoży, żadne z Was nie dostanie tego, czego chce.

Budowanie związku i jednoczesne budowanie sukcesu w życiu czy sukcesu finansowego to niezwykle trudne zadania – najlepiej zatem, jeśli nie kolidują ze sobą. Twój partner będzie miał największy emocjonalny wpływ na Twój sukces w życiu i w pracy. Będzie przy Tobie w najlepszych i najgorszych chwilach. Dobry partner będzie w stanie pomóc Ci wstać oraz zapewnić bezpieczeństwo i komfort podczas trudnych chwil. Dobrze dobieraj partnera życiowego i nie gódź się na bylejakość.

Nie musisz widzieć całej drogi do celu już na początku podróży

Pomyśl o tym w ten sposób: jesteś na drodze do jakiegoś celu, jest noc a Ty siedzisz za kierownicą auta. Aby odbyć podróż, wcale nie musisz widzieć całej drogi do celu. Wystarczy, że masz włączone światła i widzisz odległość 50 metrów przed sobą – możesz wtedy bezpiecznie podróżować, pokonując kolejne odcinki drogi, pojawiające się w Twoim polu widzenia.

Rób tak samo – idź do przodu małymi krokami. Osiągniesz cel.

I jeszcze jedna rzecz. Zazwyczaj największy progres jest skutkiem robienia rzeczy, których nie chcemy robić ale wiemy, że powinniśmy je zrobić. Im szybciej przetrawisz sobie i zaakceptujesz tę prawdę, tym szybciej będziesz w stanie osiągnąć wyższy poziom w czymkolwiek, co robisz w życiu. Nie zliczę ile razy prokrastynacja czy zwykłe lenistwo odciągały mnie od robienia rzeczy ważnych na całe dnie a nawet tygodnie. Gdy je w końcu robiłem, okazywały się zazwyczaj łatwe i uwalniały cały strumień innych pozytywnych zdarzeń. A ja nie mogłem zrozumieć co uniemożliwiało mi ich wykonanie wcześniej. Do dzisiaj z tym walczę ale coś się zmieniło – powoli wygrywam 😉

  • Nie marnuj czasu.
  • Ponoś porażki.
  • Ucz się z nich.
  • Podejmuj lepsze decyzje.
  • Wygrywaj.

Powodzenia.

Comments are closed.

Scroll to top
Zamknij