Imbryk To patologia a nie kapitalizm.
Nigdy nie było innego, i nie będzie. Znowu wracamy do pytania: dlaczego kapitalistyczna wierchuszka nie miałaby być tożsamą z wierchuszką polityczną? Otwarcie lub nie; jeśli nie wypada bezpośrednio (bo ci obrzydliwi lewacy coś znowu pierdolą o tym że wielki kapitał rządzi państwem xd), to przecież są sieci znajomości. W jakim utopijnym świecie najbogatsi w państwie ludzie nie mają decydującego wpływu na jego politykę? Dlaczego mieliby kiedykolwiek być skłonni forsować prawa, które nie będą przechylały szali na ich stronę?
Jeszcze wracając do:
Imbryk Choć prawdę mówiąc jakieś 200 lat temu noclegownie i jadłodajnie były fundowane dobrowolnie przez bogatych lub kościoły i zakony wg celów statutowych, a te znowuż z datków wiernych.
Widzisz, klasa kapitalistów chętnie promuje takie historyjki. Woli jednak przemilczać np takie, gdzie właściciele wielkich firm wynajmowali agencje ochroniarskie literalnie do zabijania swoich strajkujących pracowników. Swoją drogą ta sama agencja Pinkertona zaangażowana była niedawno znowu w nielegalne działania przeciwko pracownikom - tym razem obyło się bez rozlewu krwi, jest za to wątek polski. Jeff Bezos, spaniały, boży kapitalista, na pewno nic o tym nie wiedział, tak samo jak Hitler o Holocauście xd
Imbryk Bo kapitalistami mógłbym wtedy nazwać właśnie wierchuszkę ZSRR pijącą szampana i jedzącą kawior.
Ej no nie, to byłby absurd. Stalin ani Beria przed dojściem do władzy nie prowadzili własnych ogromnych firm, nie byli kapitalistami, stąd też ich motywacje i cele były rozbieżne z motywacjami i celami kapitalistów (czemu dali dość wyraźny dowód wielu z nich rozstrzeliwując, nacjonalizując majątki itd).