😒
Pozwól, że cię zacytuję:
Widzę, że jesteś szybki w przypinaniu łątek. Jestem lewakiem bo wierzę w równość i wolność?
Bo nie kupuję demagogi rozwiązywania skomplikowanych zagadnień i problemów, przez proste rozwiązania?
Czy może jestem nim, bo jestem otwarty na dialog i poszerzanie zrozumienia o ludziach i świecie?
Ty nazywasz to lewactwem. Ktoś inny nazwałby mnie tchórzem, przez moje centrystyczne poglądy.
Bo nie utożsamiam się z lewą ani prawą stroną, ponieważ prawda leży zwykle gdzieś pomiędzy
a radykalne poglądy, najczęściej najbardziej oderwane są od rzeczywistości i zrozumienia problemu.
Cortazar Ilu uchodźców przyjąłeś pod własny dach? Ile zwierzątek ze schroniska przygarnąłeś?
Ilu ty emigrantów odstraszyłeś, machając kolorowym szalikiem czy walcząc w internecie?
Mam i miałem zwierzęta uratowane z ulicy. Gdy kocica dożyje swoich dni, to przygarnę jakiegoś psa z schroniska.
leto Ta mantra naprawdę jest nudna. Prawaków też pytasz, ile razy byli na Marszu Niepodległości albo ile hajsu wpłacili Kai Godek? XD
👍
leto Dla mnie nie jest ani inherentnie złe, ani inherentnie dobre.
Odebranie życia nie jest i może być aktem miłosierdzia (eutanazja/uśpienie).
Zabójstwo (z niskich pobudek), już jest.
leto Podobnie jak z powołaniem nowego życia - czasem jest “dobre” (dziecko z chęci obydwojga rodziców), czasem ewidentnie złe (gwałt), a czasem po prostu tak bywa (wpadka).
Ogółem się zgodzę, ale znowu rozbijamy się o okoliczności.
Złe jest, gdy powołuje się życie z egoistycznych powodów.
Samotnej kobiety, która musi mieć dziecko.
W przypadku rodziców, wiedzących o chorobie płodu, skazując dziecko na życie w cierpieniu.
Czy w przypadku tworzeniu dzieci jako zasobu, aby otrzymać pieniądze socjalne lub nie wyrzucili ich z zadłużonego mieszkania (znam ten przypadek), nie patrząc na ich dalsze życie - bo można żyć skromnie, ale godnie.
Gwałt jest jednym z najohydniejszych występków i nie jestem w stanie zrozumieć, czemu kobieta chciałaby zachować z niego dziecko. To decyzja taka, powinna być podjęta wyłącznie przez nią i ew. jej partnera.
leto O widzisz, Twoje rozumowanie jest bliskie mojemu. Uważam, że wieloletnie kary więzienia są formą tortury i realizują głównie społeczną potrzebę zemsty na sprawcy, a poza tym są bez sensu plus 99% ludzi, tych w miarę zdrowych psychicznie, samemu by się nie podjęło wymierzenia takiej kary (nie ze względu na brak możliwości, ale przeświadczenie, że jest to po prostu dość chory pomysł).
Częściowo tak, bo wieloletnie kary odsiadki nie rozwiązują problemu, tylko przesuwają go w czasie.
Zdaję sobie z społeczno-ekonomicznej części problemu przestępczości i wierzę, że poprawiając jakość życia obywateli i zredukujemy poziom popełnianych przestępstw. Bo przecież to jest jeden z tych, gdzie osoby np. uzależnione popełniają drobne przestępstwa, aby zdobyć pieniądze, czy osoby bezdomne mają wybór żyć na ulicy lub w więzieniu.
Szczególnie w tym drugim przypadku, gdzie w tym jest prawo do godnego życia?
W przypadku lżejszych przestępstw, najważniejsza powinna być edukacja i praca z tymi ludźmi.
A ci osadzeni powinni przynajmniej częściowo utrzymywać się sami, poprzez lekką (ważne słowo) pracę jak sprzątanie miast czy pracę w warsztatach. Co zmniejszyłoby nakład, potrzeby na ich utrzymanie, dało im jakiś cel i nauczyło umiejętności tak potrzebnych po opuszczenia więzienia.
Część populacji nie jest w stanie żyć normalnie w społeczeństwie i dla nich najlepiej byłoby wyludnić Australię i ich tam z zsyłać 😉
Jestem za przywróceniem kary śmierci (ale nie tortur czy publicznych egzekucji), ale powinna być stosowana tylko w przypadku niepodważalnych dowodów, za wielokrotną recydywę w popełnieniu poważnych przestępstw (np. za gwałt) lub w przypadku rozmiaru popełnionego czynu (np. za ludobójstwo).
I o ile ciężko mnie się zgodzić z chłopakami (pozdrawiam Obliteraror), to na razie nie posiadamy bardziej eleganckich rozwiązań niż dożywocie (z możliwością zwolnienia) czy kara śmierci.
Nadal należy pamiętać, że to są ludzie (nawet jeśli sami w to wątpią) i co za tym idzie, zapewnić im skromne, ale ludzkie warunki.