KimUnJest Dlaczego doszukujesz się dla pedofila jakiegoś wyższego uzasadnienia co do jego stanu psychicznego? Co bym zrobił? A co robią alkoholicy, narkomani, którzy stwarzają zagrożenie dla otoczenia, a w końcu nawet i dla samych siebie?
Doszukuje się, bo to człowiek. Ludzie mają motywy, motywy trzeba zrozumieć. Wciąż mówimy o kimś kto jest tylko chory.
Wielu udaje się po pomoc, na terapię.
Bo jednak nie jest to penalizowane ot tak. Więc na terapie szansa jest. Gorzej gdy nawet terapeuta najchętniej by ciebie anihilował.
Wielu też jest izolowanych, bo dopuszczają się czynów karalnych.
Po fakcie
Z tym, że z pedofilią jest ten problem, iż tym się tak nie identyfikujesz jak stanem upojenia alkoholowego czy narkotyzowaniem, ale świadomość, że robi się coś złego z twoją głową jest jasny.
I tu idziesz na terapie. Gdzie otwarcie możesz się przyznać.
KimUnJest Stosujesz tu zabieg umniejszania wagi argumentu poprzez hiperbolizację kontrargumentu, czyli co tam krzywda jednej osoby, zabicie milionów to jest dopiero dramat. Tylko żeby być uczciwym to te 12 milionów składa się z każdego z osobna, ktoś był pierwszy, w takim razie przyjmując takie rozumowanie, nie przejmujmy się skala pedofilii mniejszą niż dziesiątki tysięcy przypadków. W końcu tsunami z 2004 zabiło w ciągu kilku godzin ponad 300 tys. ludzi.
Ale ty porównujesz potencjalne wydarzenie z wydarzeniem faktycznym.
LaLibertine Czy fantazjowałeś kiedyś o zabiciu premiera, po tym jak radośnie ogłosił Polski Ład? Jeśli tak, to czemu nie siedzisz w więzieniu? Może powinieneś jako zabójca?
Nie fantazjowalem. Nie proponuje prewencyjnego karania za myślenie, ale jeśli ktoś ma pół domu oblepione zdjęciami rzeczonego premiera, które ewidentnie świadczą o obsesji zabójcy (przesłanki kryminologiczne), w jego komputerze znajdujesz treści jednoznacznie wskazujące na nienawiść, chęć popełnienia zbrodni, to Twoim zdaniem wszystko jest ok, bo przecież nic nie zrobił? Całkowicie olać okazując zrozumienie, bo może w szkole był klasowym ciamajdą?
Na jakiej podstawie miałoby być mieszkanie przeszukane?
Analogicznie tu
LaLibertine To tylko zdjęcia. Zdjęcia są robione przez kogoś, komuś. Jeśli zdjęcia będą legalne to znajdą się tacy którzy będą je dostarczać odbiorcom i będą autentycznie przy tym krzywdzić
To nie tylko zdjęcia. O jakiej Ty legalności piszesz skoro jasno napisałem - dziecięca pornografia. To dowód przestępstwa, pornografia dziecięca jest udokumentowaną zbrodnia na nieletnich, pytanie po co komu takie treści w osobistych rzeczach? Tak sobie? Z nudów? Jak to wybronić racjonalnie? Dla mnie to współudział. W takich okolicznościach już przykładasz palec do krzywdy. Ja wiem, że napiszesz, że to tylko komputer, tylko zdjęcie, ale to jest niegodziwe tłumaczenie jak bardzo byś tego nie próbował przypudrować na mundre akademickie gadanie o psychologii.
A czytałeś co napisałem? Czy zatrzymałeś się na “to tylko zdjęcia”?
Żeby nie być tylko teoretykiem powiem coś za siebie. W dobie internetu, dostępności porno wszelkiej maści, nigdy, przenigdy nawet nie miałem ciekawości spojrzeć na “tylko” zdjęcia w rzeczonej kwestii. Tylko z nudów, choćby tylko przelotnie. Nikt się nie dowie, tylko zobaczę. Bo to dla mnie pośredni udział w okrutnym procederze, w zbrodni, która już od pojedynczej ofiary, nawet tej “tylko” ze zdjęcia, już wybrzmiewa, nie musi być obliczona na tysiące ofiar.
Ja też tego nigdy nie szukałem. I nie zamierzam.
Słyszałem ostatnio fragment rozmowy z pedofilem przyłapanym na aranżowanym spotkaniu z nieletnią. Tłumaczył że to tylko rozmowa, że od dawna tak w internecie sobie rozmawia, spotkanie to też nic złego, nic nie chciał zrobić.
Rozmowa to może być obszar manipulacji. Manipulacja to przemoc. Przemoc się karze
Zapytany czy ma dzieci, odpowiedział, że tak. Zapytany czy chciałby żeby ktoś w taki sposób szukał kontaktu z jego dzieckiem, odpowiedział, że nie wie.
Gdyby to było Twoje dziecko Libertyn, przyjechałbys w to miejsce i krzyknął do Policjantów: proszę wypuścić tego człowieka!
Moje dziecko by pewnie napisało “spieprzaj dziadu” Całej sytuacji by nie było.
Nic nie zrobił! Kochanie, córeczko, pan tylko rozmawiał tak? Umówiłas się tylko na spacer, prawda? No widzicie, dajcie człowiekowi spokój. Już nie można się dziecka bieliznę zapytać. Właściwie to trudno stwierdzić kto tu jest dla dziecka bardziej niebezpieczny.
Pan tylko próbował uwieść i zmanipulować. I pewnie w planach miał wiele gorszych rzeczy. Pan powinien do psychiatryka a jego dzieci do psychologa. Nie jest powiedziane że one nie były pierwszymi ofiarami.
Rozmowa to nic złego, ale można rozmawiać na różne sposoby. Można zbaczać z tematem w stronę seksu, a można w ogóle się trzymać od tematów intymnych z daleka.
W pierwszym przypadku to już karygodna rozmowa.