Jasnie_wielmozny Nie, nie jesteś wymagający po prostu ograbiłeś się z możliwości otwarcia się na ciekawych ludzi przez przytłaczającą szarzyznę życia.
To też prawda. W moim otoczeniu jest zaledwie jeden kawaler po 30, niby pogromca Tindera, ale w chwili słabości wyznał mi, że marzy o takim życiu jak moje - żona, dziecko, mieszkanie, a jego obecne, samotne życie pogrąża go w głębokim smutku. Żaden świadomy “samiec”.
Jasnie_wielmozny Nie wtyka się kukoldom redpilla bez odpowiedniego wprowadzenia to trzeba odpowiednio opakować aby zadziałało
Masz rację. Tamta sytuacja była jednak specyficzna.
Było to w miarę na początku pandemii, wszyscy pochowani po domach i gość przyjechał do mnie na rowerze (a ma do mnie dobre 20 km). Mówię do niego “Stary, wejdź do mieszkania, napijemy się herbatki, pogadamy”. On na to “No nie, Małgosia nie chce, żebym w trakcie epidemii wchodził do mieszkań innych ludzi”. Lekko zirytowany, ale przy tym świadomy, że robienie wykładu nic w tej chwili nie da powiedziałem, że przecież nie musi jej o tym mówić i że 10 minut naprawdę go nie zbawi. Siedzimy, gadamy, żartujemy i nagle dostaje smsa “Gdzie jesteś?”. Kurwa, cały pobladł, usta dosłownie sine. Po chwili telefon - “Wszedłeś do mieszkania, tak? Co ja Ci mówiłam?” i takie tam. On już na nogach, ubiera się rozmawiając z nią, praktycznie nie zważając na mnie. Kończy rozmowę “Muszę lecieć”. Mówię mu - “Stary, jak tak dalej pójdzie to Ty bez zgody Małgosi nie będziesz mógł się nawet odlać. Przestań być taką cipą, bo nie da się już na to patrzeć”. Wiem, poniosło mnie - mam świadomość, że u niego jest to głęboko zaszczepione, bo sam przed laty postępowałem podobnie, dążąc przede wszystkim do zadowolenia kobiety, a nie samego siebie (kto nie był kiedyś miękką fają niech pierwszy rzuci kamieniem). Nie wykazałem się zrozumieniem, z drugiej strony chłop zareagował w sposób nieco przewrażliwiony ucinając kontakt i straciliśmy tą relację.
Jasnie_wielmozny Obaj się nie rozwiedli się ale obaj prawie w pełni odrobili zadanie domowe.
U mnie uświadamianie dało rezultaty tylko raz (opisywałem tą historię na BS) - kumpel zbuntował się swojej teściowej i kazał żonie wybierać - albo on albo jej matka. Ja mu jedynie pokazałem na jego emocje związane z jego sytuacją rodzinną (gniew to jedynie sygnał, że coś nas bardzo uwiera i musimy to zmienić), on zrobił całą resztę.
Z innymi już nie poszło - wysyłałem im nawet “No more mr. nice guy” do przeczytania, ale nie, nie chcieli - woleli pozostać przy własnych złudzeniach.
Gratuluję Ci sukcesów w przywracaniu ludzi do życia 🙂
Jasnie_wielmozny Nie wstydzę się ułomności, epizodów depresji, DDA, upadku, smutku tego że mi w huj nie wyszło i byłem bezradny. Mówię o tym i huja kladę co inny “samiec” o tym sądzi.
Wszystko to przerabiałem - DDA, DDD, epizody depresji, potężny epizod nerwicy lękowej, bycie białym rycerzem, pantoflarzem, bankomatem. Każdy z nas postępował w przeszłości i robił co mógł, by żyć szczęśliwie jak na swoje ówczesne położenie, wiedzę i stopień dojrzałości. Bolesne doświadczenia pozwalają przerwać błędne koło.