Colemanka
Ja nie rozumiem w czym leży problem.
Idź z nim na randkę, a gdy dojdzie do rozmowy o związkach, to powiedz, że Ty nie jesteś gotowa na tradycyjny związek, ale chciałabyś mieć faceta na wyłączność do seksu. Możesz ując to tak, że takie są Twoje emocje, że Ty tego potrzebujesz - tak, żeby on mógł być “miłym gentlemanem”, który się do Ciebie dostosuje. Nie wspominaj o tym, że wyłączność ma służyć ochronie przed chorobami, bo to zrobi złe wrażenie - zamiast tego powiedz, że dla Ciebie jest to ważne z pobudek emocjonalnych.
Przed seksem nie rozmawiaj zbyt dużo o technicznych detalach seksu, tak aby go nie wystraszyć. Mów o seksie lub o spędzeniu razem nocy, etc - unikając detali, o ile on w nie nie wejdzie.
Colemanka Przeceniasz motyw ozdrowienia. Prawdopodobnie jesteś w procesie terapii i jesteś nim czy jego efektami rozentuzjowany i bardzo dobrze. Cieszę się ze się to u Ciebie sprawdza, ze Ci dobrze idzie. Wg mnie ozdrowienie nie następuje.
Moim zdanie wiele osób gloryfikuje terapię, podczas gdy tak naprawdę jej efektami bywa różnie. Ja znam przypadki, gdy ludzie dzięki terapii wyszli z największego syfu, pomogło im to, ale bez “wielkiego uzdrowienia”.
Sydney
Sydney Ty się kurwa dziwisz, że są takie akcje jak celujesz w Panów po 40, może po 50?
Kobieto ja mam 28 i seks mi się znudził, czasem bym może i przeleciał jakąś fajną 20-che ale kurła dzień w dzień to dla mnie strata czasu i energii. Ty myślisz, że facet, szczególnie średnio/poniżej przeciętnie zadbany(wszak pisałaś, że w takich celujesz) i nie napruty testosteronem ze strzykawek, który ma 50 lat to wulkan seksu? Szczerze mówiąc wątpię, nie piszę, że jest impotentem po prostu taki gość już zazwyczaj swoje kilometry cipek zwiedził i zwyczajnie może mieć inne priorytety i zainteresowania.
To jest kwestia indywidualna.
Ty masz 28 lat i seks Ci się znudził, a ja mam 40 i absolutnie mi się nie znudził. Ja w ogóle nie rozumiem jak seks może się “znudzić”. Patrząc na dotychczasowy trend, to podejrzewam, że w wieku 50 lat może być tak samo.
Są goście którzy w wieku 30 czy nawet 25 lat mają problemy ze wzwodem, mogą tylko raz, albo uprawiają seks ze swoją kobietą tylko raz na kilka dni. Taki facet pomimo młodego wieku raczej nie zaspokoi Colemanki.
Ja mam 40 lat, a mogę wiele razy, bez żadnych środków. Potrafię na luzie więcej niż tylko zadowolić kobietę, wywołuję zachwycone reakcje, etc. Nie widzę żadnego spadku formy w stosunku do 20 lat, chyba jest nawet pewien wzrost, więc podejrzewam, że w wieku 50 lat będzie podobnie. Jeżeli Colemanka znajdzie sobie faceta “mojego typu”, w wieku 40 czy 50 lat, to on może ją zaspokoić lepiej niż większość 30 latków.
BTW To może zależeć od genów, trybu życia, ale również od psychiki - ja kiedyś miałem spadek w trudnym okresie mojego życia (trudnym z innych powodów) i myślałem, że to jest starzenie się, ale potem miałem nie tylko powrót, ale nawet przekroczenie poziomu sprzed spadku.