ViolentDesires StefanBatory Owszem pamiętam tą dyskusję. Bardzo mi wtedy zaimponowała @ViolentDesires swoimi wnioskami. Świetnie zrozumiała mój problem i o co w tym chodzi, w przeciwieństwie do Ciebie. Ty naprawdę jesteś oderwany od realnego życia.
Dziękuję, ale co ja tam takiego takiego wielkiego napisałam? 🙂 Czy coś takiego, że dostałeś od życia słabe karty i zagrałeś nimi tak, jak mogłeś najlepiej, co ja szanuję? Ja uważam, że to jest oczywiste i moim zdaniem to, że to rozumiem, nie jest niczym nadzwyczajnym, ani imponującym.
Nie ma za co. Po prostu na tle innych wypowiedzi internetowych widać, że znasz życie😊. Z pewnym rozbawieniem czytam opinie internetowych “ekspertów” na swój temat. Dobrze mi się żyło i żyje z tą kobietą u boku.
Dziwią mnie poglądy typu, że MGTOW, olać kobiety, dalekowschodnie prostytutki itd. Świat jest tak urządzony, że mężczyzna potrzebuje kobiety i tyle, a nic tak nie mobilizuje mężczyzn do działania, jak rywalizacja o kobiety.
Słaby wygląd nie przesądza wszystkiego, tylko powinien zmusić do pewnego wysiłku. Naprawdę dziwi mnie to, że wielu się nie chce.
ViolentDesires Ja pamiętam, ile razy moje koleżanki o przeciętnej urodzie cierpiały przez brak powodzenia u facetów, którzy im się podobali, albo były nie najlepiej traktowane. One nie są brzydkie, są przeciętne, a mimo to widzę, że ich życiu osobistym jest sporo cierpienia i upokorzeń. One całe życie nie mają szans na tych facetów, którzy naprawdę im się podobają i muszą akceptować średnich facetów, których jedynie “akceptują”. Ci średni faceci wcale nie są nimi zachwyceni, oni też woleliby coś ładniejszego i przez to ich związki mają w sobie coś nieprzyjemnego. Jeżeli tak to wygląda u osób przeciętnych z wyglądu, to życie osoby brzydkiej musi być pod tym względem okropne.
To powszechne zjawisko, że tych atrakcyjnych facetów nie wystarczy dla wszystkich chętnych kobiet. Jak czasami gadam ze znajomymi kobietami, które są w związkach przez wiele lat (30 i więcej) i pytam je o tajemnicę ich sukcesu, to wypowiedzi są zgodne.
Warunek absolutnie konieczny, ale nie wystarczający, to udany seks dla obydwu stron i ludzie nie powinni się ze sobą nudzić, czyli lubić spędzać ze sobą czas. To wystarczy.
Te ich wzajemnie wysokie wymagania, o których piszesz z czasem pewnie im miną, ale szkoda życia na coś takiego.
Ja, jako samozwańczy przedstawiciel osób brzydkich uważam, że wcale nie jest tak żle z jakością życia u nas, brzydkich 😂. Wiele zależy jednak od tego, co ma się w głowie.
ViolentDesires Rozwiany Tu już piszesz jak gówniara z gimbazy lub początków szkoły średniej.
Ktoś, kto “przerobił trochę życia” nie patrzy wyłącznie na ładną buźkę.
Są takie osoby, ale większość leci na urodę. 🙂 W tym także wiele osób, które twierdzą coś zupełnie innego.
Rozwiany No bo powiedz co z samej ładnej buźki pożytecznego w związku?
Prawie nic, poza satysfakcją psychiczną i robieniem wrażenia na innych, ale ludzie i tak lecą na urodę.
Ja nie mówię, że to jest dobre lub złe, moim zdaniem rozważanie tego jest pozbawione sensu. Taka jest ludzka natura i żadne rozważania jej nie zmienią.
Tu się z Tobą nie zgodzę. Ja jestem zdania, że nie tyle większość leci na urodę, ale wszyscy to robią, ale nikt normalny nie patrzy tylko na ładną bużkę. Np. z osobą głupią (bez względu na płeć) nie da się długo wytrzymać.
Osoba z ładną bużką ma świadomość, że w razie czego łatwo jej znależć sobie nowego partnera (jakby co), co daje jej dużą niezależność w związku, co paradoksalnie ma pozytywny wpływ na jego jakość .
Odnosząc to do moich doświadczeń, zawsze będę pamiętać jakie wrażenie robiła moja jeszcze nie żona na moich kolegach w akademiku. Chodziłem napuszony jak paw, taki byłem dumny z siebie. Piękne uczucie dla faceta, który dostawał kiedyś tam po mordzie za wygląd😂.
Osoby z ładną bużką (atrakcyjne fizycznie) mają też zwykle lepsze życie seksualne, co ma fundamentalny wpływ na jakość i trwałość związku. Wierność, te sprawy.