[usunięty] Mnie tam mdli od jakichś dwóch miesięcy. Irytujące także jest to, że jak byśmy nie zaczęli, zawsze kończymy w tym samym miejscu.
Aż się odechciewa tu w ogóle wchodzić.
Przykro mi. 🙁
Jeżeli chodzi o wpisy innych osób, to widzę w nich wiele bardzo wątpliwej “psychoanalizy”. W tym także ze strony ludzi, o których wiadomo, że mają ze sobą poważne problemy, a jednocześnie mają nieprzyjazny stosunek do mnie i Hodowcy. Tych osób nie interesuje jak jest naprawdę, one po prostu chcą wbić nam szpilę. To jest sytuacja, która powtarza się w którymś wątku z kolei.
Jeżeli chodzi o osoby, które nie mają złych intencji i które interesuje jak naprawdę jest, to chciałabym Wam powiedzieć, że w przypadku mnie i Hodowcy jest bardzo łatwo o błędne oceny. My różnimy się znacząco od większości ludzi i ocenianie nas na podstawie tego, co zaobserwowaliście w życiu, może prowadzić do błędnych wniosków.
Wy chyba myślicie, że wzajemne zachwyty moje i Hodowcy to jest tylko “haj”, oszołomienie hormonami. Ok, na pewno jest jakiś “haj”, ale my oboje naprawdę mamy wiele zalet i to nie jest tylko nasza opinia. Moim zdaniem Wy nie bierzecie pod uwagę tego, że o ile “haj” może wywoływać idealizowanie drugiej osoby, to “haj” może też wynikać z tego, że druga osoba ma odpowiednie zalety. 🙂
Ja i Hodowca nie jesteśmy przeciętnymi osobami. Jesteśmy daleko powyżej przeciętnej i nie, to nie jest narcyzm, ani zaślepienie hormonami. Świat nie jest sprawiedliwy, jedni ludzie mają więcej zalet, a inni mniej. My należymy do mniejszości, która ma “dużo więcej”.
Hodowca jest wspaniały, cudowny w łóżku. 10/10. Seks z nim jest największą przyjemnością mojego życia. Na samą myśl o tym zaczynam się robić “naćpana”. Czy ja mam “haj”? Oczywiście. Jednak nie w takim sensie, że idealizuję seks z Hodowcą. To seks z Hodowcą sprawia, że mam “haj”. 🙂
Zaraz ktoś może powiedzieć, że “haj” sprawia, że idealizuję seks z Hodowcą…
Ja jestem biseksualna i lubię też kobiety. Do tego mam doświadczenie w seksie z większą ilością osób. Będąc z Hodowcą nie sypiam z innymi mężczyznami, ale miałam trójkąty (i zabawy w większej grupie) razem z nim i innymi kobietami. Wszystkie były nim zachwycone, to był piękny widok, ja czułam podziw i dumę. 🙂
Czy panowie “psychoanalitycy” wyczuli, że w naszej relacji są takie klimaty? 🙂 Jeżeli nie, to ile tak naprawdę warta jest Wasza “psychoanaliza”? 🙂
[usunięty] A co do tematu to jednak powiedziałbym, że nie doceniamy kwestii deficytów z dzieciństwa - to jest moim zdaniem podstawowy klucz według którego ludzie dobierają się w pary, a nie żadne alfy-srafly i pozorna męskość.
Moim zdaniem tak jak wielu innych ludzi, przeceniasz znaczenie dzieciństwa.
Ja jestem “przegięta”, zrobiłam w życiu wiele ostrych, niegrzecznych rzeczy. Gdy o tym opowiadam, to zwolennicy znaczenia dzieciństwa myślą, że miałam nie wiadomo jak bardzo zaburzone i patologiczne dzieciństwo. Podczas gdy tak naprawdę pochodzę z dobrego domu, ze spokojnej i stabilnej rodziny. Bez alkoholu, bez przemocy, nawet psychicznej i tak dalej.
Za to w rodzinie od strony mamy wszystkie kobiety są “specyficzne”. Wszystkie mamy silne, “męskie” osobowości, dużo energii, tendencje do agresji i tak dalej. Moja mama biła w podstawówce chłopaków, ale potem spojrzała na problemy w relacjach, kłótnie babci i cioci, po czym postanowiła, że w jej rodzinie będzie inaczej. Wychowała mnie spokojnie, ale mój charakter tylko częściowo odzwierciedla jej wychowanie, a w dużej mierze odzwierciedla “ostre” geny naszej rodziny.
[usunięty] Ja wtedy popłynąłem kompletnie. Co więcej, też wydawało mi się, że fakt, iż kobieta ponadprzeciętnej, zjawiskowej wtedy urody wybrała właśnie MNIE wynika z jakichś moich nadprzyrodzonych cech.
Aktualnie wiem, że takich cech nie posiadam (i dobrze mi z tą wiedzą), co deklaracje w stylu “jesteś idealny”, “jesteś nadzwyczajny”, “nie jesteś taki jak przeciętny facet” budziłyby we mnie jedynie śmiech 🙂
Ja rozumiem Twoje doświadczenie, ale ono nie oznacza, że nikt na świecie nie ma nieprzeciętnych cech.
Są ludzie z nieprzeciętnym urokiem osobistym lub “tym czymś”, są też ludzie nieprzeciętnie dobrzy w łóżku. W każdej dziedzinie masz jakąś przeciętność i jakieś odchylenia od tej przeciętności.
KimUnJest HK pisał o tym, że kiedyś przeżył zawód miłosny, czuł odrzucenie, beznadzieję, to skoro mu się teraz udało wyrwać niech będzie, że topową laskę, to w sumie trudno się dziwić, że się tym pompuje, musi ogłosić światu swój sukces. To jak z wygraną na loterii, jeśli milioner wygra miliony to większego wrażenie to na nim nie zrobi, ale jeśli biedak wygra miliony to może mu odjebać 😉
Ja wiem jak wygląda kilka wcześniejszych kobiet Hodowcy, jedną nawet poznałam na żywo i w trójkącie. (Nigdy nie była oficjalną dziewczyną, więc nie było złej atmosfery.)
One wszystkie były bardzo ładne. Słabsze ode mnie, ale i tak bardzo ładne.
leto … czarną słodyczą …
Nutellę mam na myśli, zboki.
Ja pomyślałam o konfiturach z borówki amerykańskiej, które ostatnio jadłam. 🙂