Jasnie_wielmozny @Imbryk A jak się ma kwestia odsprzedawania swojego długu firmie windykacyjnej, jest to możliwe? Czy jest to niepodzielne?
Masz na myśli chyba odsprzedanie swojej wierzytelności (czyli ktoś mi wisi kasę, ja biorę kasę od kogoś innego i niech ten ktoś się martwi).
No bo własnego długu nie mogę sprzedać 🙂 To ja wiszę komuś kasę - i tu jest ryzyko - bo to KTOŚ MOŻE TEN DŁUG SPRZEDAĆ.
Hmm tu dotknąłeś ciekawej opcji. Nie badałem tematu bardzo, bo tu sprawa się mocno komplikuje.
Nie znam się, moja wiedza jest popularnonaukowa, proszę się dokształcić samemu:
Rozważmy jednak opcje: Weksel jest najprostszy do sprzedaży.
Załóżmy że wisisz mi 100.000 i podpisałeś mi na to weksel in-blanco z natychmiastowym tytułem egzekucyjnym (czy jak to się tam po prawniczemu nazywa).
Zwodzisz mnie 4 lata, nie chcesz oddać tych 100.000, nie masz kasy, nie masz zleceń - nie wnikam.
Nie mam siły się szarpać.
Sprzedaję Twój weksel windykatorowi za 40.000.
Ja mam spokój, część odzyskałem.
Tymczasem windykator bierze weksel i rusza na Ciebie z żądaniem 100.000 plus odsetki i koszty, niech będzie 120.000.
Ale windykator nie zaprasza - jak ja - na kawkę, nie wysyła uprzejmych SMSków: “Pamiętasz o mnie? Jak tam sprawy?” tylko zaczyna grozić np. śmiercią lub kalectwem (mówię, nie znam się, tak sobie teraz fantazjuję) lub wykonywać pewne dziwne ruchy (nie wiem jakie).
I w jakiś magiczny sposób wyskakujesz może nie ze 120.000 ale np. z 80.000. Może nie masz już wszystkich palców, może kości już się zrosły. No nie wiem, spłaciłeś windykatorowi.
Sprzedaż wierzytelności, która nie jest twardym papierem - podpisanym wekslem - tylko jakąś tam solidarną częścią kredytu bankowego hipotecznemu - jakiemuś takiemu szemranemu podmiotowi jak opisałem powyżej - byłaby wg mnie niemożliwa a jeśli nawet - to NIEETYCZNA. (Czemu nieetyczna - mogę rozwinąć później).