Tak. Ciężko się było powstrzymać, prawda? 😉
Nie będę tu śmiecił, ale wyobraź sobie że dawne zawieruchy nie mają wpływu na moje obecne życie.
Nie ja do tego wracam co widać wyraźnie, a osoba lubiąca traktować przeszlość jako czas teraźniejszy.
Imbryk Nie bój nic 🙂
@Yo_ konretnym planem czy kwotami się nie podzielę. Raz - publicznie, no kurwa nie, dwa - moje konkretne rozwiązanie zadziała tylko u mnie, a u innych np nie, więc bez sensu opisywać.
Ale pisałeś że masz podobny problem.
Wrzucaj na warsztat, pomyślimy nad potencjalnymi rozwiązaniami
Spoko, byłem ciekaw jak jeszcze można poradzić sobie w takiej kwestii, bo mnie się pojawiają tylko dwa rozwiązania.
Mój problem to pikuś w stosunku do Twojego.
Chodzi o sporą nieruchomość którą nabyłem podczas małżeństwa, ale wpisałem na siebie.
Myślalem wtedy że to bez znaczenia bo i tak wchodzi w majątek wspólny, a dowiedziałem się po rozwodzie że jednak nie. Eks musiałaby sądownie udowadniać że jest współwłaścicielką.
Kontekst:
Zakup miał miejsce kiedy urabialem sobie ręce po łokcie, eks siedziała z jednym wtedy dzieckiem w domu, co stanowiło sporą dysproporcję.
Biorę pod uwagę też fakt, że wspomnianego zakupu nie chciała, a małżeństwo rozpadło się z jej przyczyny.
Z drugiej strony, była wtedy moją żoną i miała jakiś wkład, nawet jeśli niebezpośrednio.
Zaczęliśmy o tym pisać w wątku o honorze, a ja zastanawiam się gdzie w moim przypadku byłoby jeszcze zachowanie honorowe, a gdzie zaczyna się frajerstwo.
Nie bardzo mam pomysł jak to zrobić, wszystkie karty są po mojej stronie.