Themotha Wymagajmy. Od bab w szczególności. Jak coś nie pasuje, to mówisz. Jak błąd się powtarza to się żegnasz i kończysz temat. Patologie zostawmy patologii.
Ale, faceci potrafią przymknąć na to oko. Bo daje dupy, bo rano obciagnie itd.
Zgadzam się z tym o takie doprecyzowanie mi chodziło. Dochodzi tu jeszcze jeden aspekt a mianowicie habituacjia i obawa wyjścia ze strefy komfortu, plus efekt “zainwestowanych kosztów” (czy jakoś tak), jakby nie patrzeć to zerwanie dla większości facetów z nikłym doświadczeniem to wyjście poza strefę komfortu a większość nie lubi tego robić.
Themotha Wiesz. Ja tam sceptycznie podchodzę do tego ‘‘A ja słyszałem’‘ albo ’‘ Ktoś mi mówił’’. Równie dobrze odrzuciła jego zaloty, albo jej małżonek go wkurwił i wymyślił sobie historie na poczekaniu, aby jednej bądź drugiej stronie dosrać nie bezpośrednio
Akurat jego sytuacje potwierdziło więcej osób, z reszta w pracy mam wielu tak zwanych “pantoflarzy” to zabawne jak jeden z drugiego się śmieje a ma podobną sytuacje. Jeszcze mi wmawiają, ze “na Ciebie tez przyjdzie czas”, taaaa… ;D
Themotha Hm. To zależy z tym molestowaniem. Takie historie to głównie wtedy kiedy męska strona jest majętna, albo wpływowa.
To raczej ochroniarze mówią, że próbują straszyć po wyniesieniu z klubu, że dotykał czy coś, zazwyczaj kończy się na pierdololo, do tego większość już ma monitoring, smutna konieczność przy takim biznesie.
Themotha Bo to wina mężczyzn. Zdecydowanie. To Oni nauczyli kobiety żerować na sobie. Za co? za kawałek cipy?
Rozumiesz? za kawałek dupy mężczyźni wywoływali wojny w przeszłości, i potrafili się za to wyżynać do pnia.
A że takich łosi można wykorzystywać? Sam bym eksploatował frajerów do cna.
A nie robisz tego? To działa tez w drugą stronę, wiem co mówię, może nie jest to symetria, na zasadzie odbicia lustrzanego ale kobiety też można wykorzystywać na podobnych zasadach jak one korzystają z łosiów. 😛
Themotha Kobiety mają mózg, i masz wymagać, stawiać granicę.
Właśnie dlatego “ciągnę” Cię za język, można czasem takie wrażenie odnieść ALE pewnie dlatego, że mówimy o patrzeniu na to z MĘSKIEJ perspektywy.
Chodzi mi o to, że może powstać retoryka na zasadzie, że my tu kobiety uważamy za coś na kształt zwierząt-inkubatorów co oczywiście nie jest prawdą. Każdy z nas bez względu na płeć ma swoje schematy, często wyniesione z domu i nieświadomie je powiela. Tak na prawdę niewiele osób stać na refleksję nad tym, jeszcze mniej jest w stanie chociaż próbować coś z nimi robić.
Themotha Jeśli nie wymagasz to się boisz. Boisz się głównie tego że Ona odejdzie, a Ty w swojej głowie związałeś z nią reszte życia. Choć znasz ją miesiąc.
Wielu mężczyzn się panicznie boi utraty dostępu do cipki. Nie oszukujmy się, jeżeli mężczyzna jest w stanie sobie nagrać na poczekaniu sikorkę na seks to nie da się tak łatwo sprowadzić do roli frajera i nie będzie się bał stawiać granic i wymagać od myszki pewnych rzeczy. Jak sam wiesz do tego trzeba mieć pewien poziom atrakcyjności i życiowego ogarnięcia, do tego odpowiedni mindset w kontaktach międzyludzkich też by się przydał. To wszystko to są lata pracy i walki z własnymi słabościami i kompleksami, okupione też często niemałą gotówką.
Tu znowu pojawia się strefa komfortu, łatwiej facetowi lecieć schematem pantofla wyniesionym z domu w celu pozyskania myszki i bycia z nią w związku na niekorzystnych zasadach, pocieszając się, ze w sumie wszyscy tak mają (lol xD) niż wziąć odpowiedzialność za siebie, złapać ster i wykręcić okręt życia na swój własny tor.
No ale czy człowieka, który boi się wyjść ze swojej chujowej strefy komfortu można nazwać mężczyzną?