leto Myślę, że @Theemotha ma trochę racji. Może warto pogadać z terapeutą, @Brave? Może problem jest gdzieś indziej, a nie w samej masturbacji? (masturbancji xd)
On ma problem gdzie indziej to raz. Masturbacja jak i inne nałogi to tzw '‘wisienka na torcie’' .
Główne jest wynikiem niezaspokojonej seksualności, która może wynikać z nie akceptacji siebie, niskiej samooceny, która niweluje mu drogą do uzyskania satysfakcji seksualnej wynikającej z niemożności budowania relacji z kobietą.
Bo skoro czuje się jak gówno to i żadna mnie nie chce, trzeba zwalić i koło się zamyka. To wszystko ma początek w dzieciństwie. Jest to cała siatka powiązań, kabelków powiązanych ze sobą.
Dwa, walczy nie z przyczyną tego problemu, ale skutkiem. I wywaliłbym tu słowo '‘walka’' bo to sugeruje wojowniczą postawę…wobec siebie, bo problem jest w nim, a nie w powietrzu. On potrzebuje miłości do siebie, zrozumienia i cierpliwości.
Trzy, zmuszanie się aby wytrwać jeszcze jeden dzień więcej rodzi presję, ta natomiast sprawia że się stresujesz, a stres musi znaleść ujście. I znajduje je w masturbacji. Koło się zamyka. Pojawia się frustracja, obniżona samoocena( znowu nie dałem rady), stres i kolejny KZ, i zamiast wychodzić, pogłębia się problem.
@Brave
Myślę że zbyt mocno to demonizujesz. Wyluzuj, zaakceptuj to. Stań przed lustrem i powiedz sobie '‘TAK MAM Z TYM PROBLEM’‘ ’‘TAK, TO MOJA SŁABOŚĆ’' przyznaj się do tego, daj sobie trochę miłości i zrozumienia, nie szarp się, bo w taki sposób się zajebiesz i nic nie wskórasz.
Jeżeli przez to nie zaniedbujesz obowiązków, nie robisz nikomu krzywdy to nie ma co się aż tak spinać. Na luzie, puść hamulec.