Ireczek Dzień dobry wszystkim zgromadzonym, przychodzę z problemem, który napotkał mnie w moim związku. Po przeczytaniu niektórych lewackich treści złapałem sie za głowę i stwierdziłem, ze udam się po poradę dokładnie tutaj. Więc mój problem polega na tym, że moja kobieta ma wrodzoną potrzebę do posiadania przyjaciół płci męskiej. Na potrzeby wpisu nazwiemy go Kazimierz. Kazimierz, w przeszłości chciał zdobyć moją kobietę, lecz ona wg. Teorii Rollo - wybrała innego i Kazik został jej tzw. Orbiterem. W miedzy czasie wziąłem sprawy w moje ręce i po niedługim czasie stała sie moja partnerka. Lecz naszym głównym problemem jest Kazimierz. Ufam mojej kobiecie, lecz wg. Zasady-umiesz liczyć licz na siebie, zgłaszam sie o pomoc. Kazimierz jest swego rodzaju kleszczem, który gdy juz raz wbije swoje żuwaczki wprost w życie innej osoby zostaje w nim aż do śmierci(lub do usunięcia).Próbowałem wielokrotnie rozwiązać ten problem w humanitarny sposób, lecz po pol roku męk pańskich uznałem ze jedynym skutecznym sposobem będzie zdetronizowanie Kazimierza.Z moich obserwacji, wynika ze moja kobieta nie jest nim zainteresowana, lecz potrafi rozmawiać z nim dziennie znacząco więcej niż ze mną.Mój problem nie wynika z prostackiej zazdrości, lecz z faktu, iż śmiem twierdzić ze kobieta od paru lat w stałym związku , nie powinna poświęcać czasu dla mnie zawszonemu pasożytniczemu Kazikowi. Proszę o pomoc.
Sytuacja jaką opisujesz, to nic nowego, od tysięcy lat jest zawsze to samo. Kazimierz jest po prostu Twoim rywalem,
Niczym więcej.
Opowiadała mi setki razy babcia (jakie to romantico), że babcia była zakochana w jakimś tam kawalerze, ale rodzina uznała, że babcia wyjdzie za mąż za mojego dziadka, który był oficerem Wojska Polskiego (kawalerii).
Oficer WP i do tego bohater z wojny z bolszewikami, który za Virtuti dostał na Wołyniu, jak to się mówiło
majątek był znakomitą partią, ale babcia miała orbitera, sytuacja właściwie jw.
Dziadek, który miał sporo wprawy w wysyłaniu Rosjan do Walhalii rozwiązał problem orbitera w 5 minut. Założył mundur z wszystkimi odznaczeniami zdobytymi przecież na polu bitwy a nie w burdelach wojskowych, przypiął szablę do boku i poszedł z wizytą do swojego rywala.
Tam grzecznie zasalutował i się przedstawił, po czym zwrócił swojemu rywalowi uwagę, że jak jeszcze raz pojawi się on przy jego narzeczonej (babci), to będzie zmuszony go zastrzelić😂. Facet wiedział, że dziadek nie żartował.
Takie miałem wzorce.😂 Dziadek był rewelacyjny. Gdy przy mojej jeszcze nie żonie zaczął się pojawiać orbiter, sytuacja jw., to w pewnym momencie zwróciłem uwagę rywalowi, że jak jeszcze raz zobaczę go przy swojej kobiecie, to tak mu wpier..lę, że w szpitalu wyląduje. Chyba byłem wiarygodny, bo zniknął😂.
Oczywiście odradzam stosowanie jakiejkolwiek przemocy. Będąc na Twoim miejscu bym twojej kobiecie postawił warunek: albo Kazimierz natychmiast znika z waszego życia, albo zapraszam panienkę wypier…lać. Inaczej się nie da.
Kobieta musi czuć respekt przed swoim mężczyzną (nie mam na myśli przemocy, której stosowanie jest wykluczone).
Mam bardzo łądną (niestety) córkę i ona zawsze miała pełno orbiterów. Zasada jest bardzo prosta. Im kobieta jest bardziej atrakcyjna, tym więcej facetów chce się z nią “przyjażnić”. Dotyczy to również atrakcyjnych pod względem fizycznym mężczyzn.
Kiedyś tłumaczyłem to mojej córce i jej chłopakowi, że kobieta nie ma prawa mieć psiapsiółek z penisem.
Jeśli Ty pół roku się gryziesz tą sytuacją, to powinieneś moim zdaniem wziąść się w garść i natychmiast posprzątać w swoim domu. Albo, albo.