Nieogradowany Johnny pisze, że pizdą jest ten co chce mieć kobitę a nie umie jej “zdobyć”.
Nie jest pizdą ten co zdobywa i ten co nie zdobywa bo nie chce, np. Ty.
Dokładnie tak.
Chodzi mi o pewną męską postawę, można to zobrazować na innym przykładzie (bo temat kobiet zawsze budzi emocje).
Mamy trzech gości - Alfred, Alex i Adam. Jest piękny, bardzo słoneczny, ciepły dzień.
Alfred lubi być opalony. Nakłada na skórę krem z filtrem i kładzie się na balkonie, w pełnym Słońcu.
Alfred nie jest pizdą - ma potrzebę i ją realizuje.
Alex ma wyjebane na to czy jest opalony czy nie. Kupił sobie właśnie nową płytę i ma zamiar jej posłuchać. To właśnie postanawia zrobić, nie korzysta z pięknej pogody.
Alex również nie jest pizdą - pozostaje w zgodzie z sobą, z własnymi potrzebami.
Adam chciałby się opalić. Włącza komputer i forum o opalaniu, o kremach z filtrem. Jest na nim administratorem, nastukał na nim kilka tysięcy postów. Zakłada temat o zaletach opalania, zgłębia tematykę. Pisze, że chętnie wybrałby się do Afryki i pokorzystałby tam z pięknej pogody. Nie zauważa przy tym, że za oknem również ma taką pogodę. Gdy inni ludzie zaczynają mu pisać - “Adam, wyjdź na dwór, opalisz się” wyszukuje milion wymówek, by tego nie zrobić.
Adam jest bezapelacyjnie pizdą - ma potrzebę, ale jej nie realizuje - woli zbijać atencję pozostając w postawie ofiary.
Nie musisz za to dziękować, bo ja nic nie “prostowałem”. Pamiętaj, że rozmawiasz z prawnikiem, jestem wyczulony na słowa i ich znaczenie.
azagoth na mnie z automatu źle działają krytykanckie postawy wobec mężczyzn
Wiem, że masz do tego emocjonalny stosunek.
To, że ktoś przyjmuje postawę pizdy w jakiejś sprawie nie oznacza przecież, że wszystkie jego życiowe osiągnięcia idą do piachu - może być przecież jednocześnie wybitnym specjalistą w jakiejś dziedzinie, mieć masę zalet.
Tak jak napisałem - ja krytykuję pewną postawę. Nie zamierzam takich ludzi wspierać - to jak walka z wiatrakami.
azagoth Ale faktu jak krytyczne i absolutnie kluczowe dla naszego codziennego istnienia są zawody takie jak elektryk, hydraulik, śmieciarz, górnik czy spawacz nikt nie zauważa
Ja zauważam i bardzo takich ludzi szanuję, porozmawiam, przywitam się, zamienię słowo, nigdy nie traktuję z góry.
Co więcej - reaguję, gdy ktoś w moim towarzystwie to robi, obojętne czy dotyczy to latającej ze ścierką sprzątaczki czy śmieciarza.
Wiem, że żyjemy w tkance wzajemnych zależności i od tego czy ww. osoby wykonają swoją pracę bardzo dużo zależy.
Niemniej jednak nie jestem naiwny - rzeczywistość jest taka, że osoby wykonujące nisko płatne, proste prace fizyczne od zawsze miały mniejsze poważanie społeczne niż przykładowo lekarze. Kto zna historię coś o tym wie.
Nie jestem w stanie tego zmienić, nie mam na to żadnego wpływu (ten mam jedynie na własną postawę), więc z tym nie walczę - tak było, jest i będzie, nie mam co do tego żadnych złudzeń.
azagoth społeczeństwo premiuje inne rzeczy
Dokładnie tak. I nic z tym jako jednostka nie zrobisz. Świat i życie sprawiedliwe nie są. Trzeba wyrzucić do śmietnika pojęcie “sprawiedliwości” - inna opcja to zejście na zawał z powodu nadmiaru emocji i bycia współczesnym Don Kichotem.