Johnny I to jest złe? Sam taki jestem 🙂
A pomyśleć, że jeszcze w pierwszym poście napisałeś, że młode są nudne 😉
Aż dziwne, że nie masz jakiejś 40latki sponsorującej realizację twoich pomysłów. 🙂 Słomiany zapał ciężko nazwać pozytywną, ciekawą cechą, ale tobie się udało. U mojego własnego dziecka mnie to nuży, a u kobiety z którą miałbym tworzyć “związek” ma mnie to ciekawić.
Johnny Bo korzyści wynikających ze związku z 20-latków mogę wymienić mnóstwo- już to zresztą zrobiłem w tym temacie kilkukrotnie, “problemem” jest jednak to, że dla Ciebie to nie “korzyści” 🙂
Rozumiem. Różnica doświadczeń i potrzeb. Dla mnie energiczność nie znaczy nic, skoro moja partnerka przeznacza ją np. na bieganie po klubach, albo nagrywanie filmików na tiktoka.
Johnny Ja każdy kolejny rok życia traktuję jak obciążenie - człowiek staje się bardziej nieufny, przyjął więcej lekcji od życia (a niekoniecznie je przerobił - ludzie żyją złudzeniami i iluzjami do końca swoich dni!), zawiódł się na wielu ludziach, którym ufał. To jego bagaż.
Ludzie z bagażem są ciekawsi niż emocjonalne gołodupce, które dopiero go zbierają. Ja to widzę zarówno jako zaletę i wadę - masz rację, że nas doświadczenia męczą, ale mam wrażenie, że wypierasz, że również uczą.
Johnny To mit, że jesteśmy mądrzejsi z wiekiem - spójrz dookoła, widzisz gdzieś tych mądrych ludzi, którzy bazując na własnym doświadczeniu życiowym mogliby Ci radzić co masz robić ze swoim życiem?
Tak. W otoczeniu, ale i choćby tutaj.
Czasem nie wprost, ale uczę się tutaj od was sporo. To doświadczenie, którego nie miałem rozmawiając z młodszymi osobami. Przykładowo: Na forum z młodszymi porozmawiasz o SMV i szczęce, albo skowronkowym mleczku (w przypadku VD). Ciężko to nazwać ciekawym tematem rozmowy, a na samo wspomnienie monotematyzmu VD mam ciarki (nie z gatunku tych fajnych). Przywołaj sobie w pamięci ostatnią rozmowę z osobą zbliżoną wiekiem i doświadczeniem, a ostatnią rozmowę z kimś kilkanaście lat młodszym. U mnie dysproporcja jest duża.
Johnny Sam napisałeś, że młoda dziewczyna nie jest w stanie zainwestować w Ciebie.
Nie jest w stanie w takim stopniu jak starsza. Mówię tylko o możliwościach, a nie chęciach.
Johnny Jestem dojrzalszy. Ale np. mój 36-letni brat nie zmienił się mentalnie w ogóle od 15 lat. Po prostu urósł - bardziej wszerz niż wzdłuż.
Ja rozumiem, że to nie jest stuprocentowa reguła. Jednak sensowniej wymagać dojrzałości od osoby, która miała czas ją zdobyć. Inaczej traktowałeś brata w wieku 24 lata niż traktujesz go teraz.
Johnny Zależy która, są i takie, które dojrzewają, bo zmusza je do tego życie (jak kiedyś mnie).
No i właśnie o tych piszę.
Johnny Zauważ jednak, że dziewczynkom nie blokuje się prawa do przeżywania różnych emocji w takim stopniu jak chłopcom.
Są statystycznie dużo bardziej inteligentne emocjonalnie niż my, łatwiej poruszają się po świecie swoich emocji.
Nawet te dużo młodsze mogą pomóc staremu chłopu nazwać to, co on w danym momencie czuje.
Jeśli potrzebujesz kilkanaście lat młodszej partnerki by tłumaczyła ci twoje emocje, to chyba jej wiek faktycznie nie stanowi problemu.
Johnny Ja piszę o normalnej, uczuciowej relacji z kobietą, której głównym “wkładem” do związku jest jej młodość i uroda,
To chodzi o możliwość porozmawiania, czy nie?
Johnny Tacy ludzie mogą się przecież “kochać” -
Cofając się - 18 latka też może kochać, 17 latka również itp. Naprawdę nie widzisz różnicy w dojrzałości tej miłości i możliwościach tych osób?
Każde doświadczenie i każdy rok życia w jakiś sposób wpływa na twój świat wewnętrzny. Oczywiście, że możesz stać się nieufny i poraniony, ale jednocześnie możesz stać się mądrzejszy. Kobiety mają podobnie. Istnieje szansa, że napotkasz doświadczoną 20 latkę, ale jest niższa niż w przypadku wyższego wieku.
Johnny to nie to samo, co układ sponsorski, gdy spotykasz się raz w tygodniu, bzykasz babkę we wszystkie otwory, dajesz jej hajs i wychodzisz.
Jasne, że takie sponsoringi się również zdarzają, ale wydaje mi się, że to jednak szerszy termin. A co powiesz o przypadku na wzór gejszy - gdzie młoda dziewczyna za pieniądze patrona po prostu szkoli się by zaspokoić jego i własne potrzeby (absolutnie nie tylko seksualne) - to już nie sponsoring? Co czyni sponsoring sponsoringiem? Czy galerianki to sponsoring, czy tylko prostutucja?