Pandora najwięcej kasy do ugrania mają pełnomocnicy, którzy za każdą godzinę, za każdą rozprawę i każde marne pisemko inkasują kasę
Pandora Po co mieliby prowadzić sprawę najszybszym torem jeśli to jest ich zarobek?
Pandora A szary człowieczek liczy na to, że jak weźmie profesjonalistę to wszystko mu zagra i będzie pięknie
Pandora Prawnik to nie Twoj przyjaciel, to taki pasożyt trochę
Pandora Gdy rozmawiam ze znajomymi prawnikami to każdy jak jeden mąż przyznaje, że ma za dużo spraw, nie ma czasu na urlop nawet
Pierdolą, zwyczajna propaganda sukcesu - budują swój wizerunek ludzi rozchwytywanych, zarobionych, pracujących po kilkanaście godzin na dobę (tak, w tym zawodzie to coś pożądanego, świadczącego o odniesieniu wielkiego, życiowego sukcesu!), a po kilku głębszych błagają Cię, żebyś podsyłał im jakiś klientów.
No bo powiedz sama - co jako człowiek z ulicy pomyślałabyś o prawniku, który powiedziałby Ci, że ma mało pracy?
No właśnie!
Tip ode mnie - wybierać młodych prawników z niedużych kancelarii, unikać kancelarie sieciowe i starych kocurów z przedrostkiem “dr” przed nazwiskiem.
I wymagać, twardo egzekwować realizację usługi. Umowa o świadczenie usług prawnych to umowa jak każda inna - prawnik nie odpowiada za wynik sprawy (to ZAWSZE jest loteria!), ale jest zobowiązany do starannego działania, terminowego składania pism, działania w interesie swojego klienta.
Tyle teoria, bo w praktyce to jednak najczęściej:
Unikajcie sądów i prawników.