Johnny Wytłumaczcie mi to, żuczki.
Mnie się wydaje, że pani poczuła na karku oddech konkurencji i nagle poczuła w sobie energię do zmian.. No i facet jakiś taki nagle się stał bardziej atrakcyjny.. Jakaś go chce, ogarnął się i w końcu postawił swoje potrzeby na pierwszym miejscu.. no jak to przecież był taka fajtłapa, że miał tylko mnie..
Poza tym w sumie, w końcu coś się dzieje, po latach przestoju i wzajemnego obrzucania gównem.. Do tego, facet ma już na nią wyjebane, bo jedyne czego od niej mógł chcieć, daje mu młodsza, ładniejsza dupeczka, więc strategia, “całe zło to ty”, już przestała działać, bo facet sprawdził blef i się okazuje, że za kotarą nic nie było.. więc emocjonalnie rozegrał się scenariusz “no dobra, to każdy w swoją stronę”..
Baba chuja może z tym zrobić i za to go nienawidzi.. Już miała go pod butem, miała kontrolę, a tu się okazuje, że wazon wyleciał z rąk na podłogę i nie ma co zbierać 🙂
Johnny Dalej ze sobą mieszkają, zajmują się dziećmi.
Wygoda, każde chce mieć dzieci blisko, jeszcze nie rozgryźli jak rozegrać temat dzieci, nie chce im się “pierdolić w rozwody”, do pani prawdopodobnie dopiero dociera, że być może czasy kiedy grała pierwsze skrzypce się skończył, więc ładnie się uśmiecha, ale wie, że jest w dupie.. Mają siebie nawzajem, logistyka we dwójkę jest łatwiejsza i nikomu nie chce się zaczynać życia od nowa.. Facet ma już dzieci, nowej żony i nowych dzieci mu nie potrzeba, a kobieta wypadało by, żeby sobie kogoś znalazła.. ale w tym wieku.. to już nie to samo co kiedyś..
Powiem szczerze, że czasem jak się pierdole z jakimiś domowymi naprawami, to się zastanawiam jak kobiety żyją nie tonąc w morzu małych pożarów, których nie umieją ugasić..
Moja mama miała koleżankę, której mąż wszystko ogarniał i jak umarł, to nawet w kotle nie umiała napalić, albo za prąd zapłacić..
Johnny Wojtek przychodził do nas od czasu do czasu, wymieniał jakieś uwagi z Anią, obejmował ją. Na pozór idealny związek.
Ja z byłą też tak miałem. Przy ludziach nie dawałem znać jak jest na prawdę, bo nie miałem potrzeby “kręcenia afery”, że to ona jest ta zła i robienie z niej idiotki przy obcych pod publiczkę, żeby później mówić do innych “a widziałeś jak się wtedy zachowała” ? To w sumie moim zdaniem dobrze, to znaczy, że żona jakoś strasznie nie eskaluje i tak już nierozwiązywalnych problemów.. Wiedziałem, że to kwestia czasu, że się rozstaniemy, ale to dlatego, że nie podobało mi się jej zachowanie, jakąś specjalną nienawiścią jej nie darzyłem, więc też nie miałem potrzeby psuć atmosfery jeszcze bardziej.. Z tym, że ja miałem tą wygodę, że “to ja chciałem mniej”.. W sumie tak jak twój kolega..
Facetowi taki układ jest na rękę, ma kobietę do ruchania i ma kobietę do dzieci.. Żona raczej nie będzie chciała być “tą drugą” więc pewnie nienawiść będzie narastać, ale po pierwsze na razie jeszcze się nie ogarnęła z szoku, a po drugie nie odpowiedziała sobie na pytanie co dalej.. 🙂
Tak mi się wydaje 😃