Johnny Niech Ci będzie, chociaż ja akurat pamięć mam dobrą
Tak, nawiązywałem dawniej do narcyzmu ukrytego. Większość wcześniejszych zachowań dokładnie pasuje, nawet to co tu się odwaliło.
Ktoś taki próbuje się stawiać w roli biednego, poszkodowanego, skrzywdzonego. Szuka w tym swojej wyjątkowości.
Więc nawet publiczne upokorzenie może zostać tak zmanipulowane, że stanie się paliwem.
Coś Ci to przypomina?
Tyle, że zachowania odpowiadające opisowi nie oznaczają jeszcze diagnozy.
Czasem to jest tak poplątane, zawiera tyle różnych rzeczy, że nawet specjaliści mają z tym problem.
Johnny Tak, w tym temacie było to bardzo wyraźne
W poprzednim też.
W innych, bywało różnie.
Czasem byłem prowokowany rzeczami, o których tylko ja mogłem wiedzieć.
Reagowałem, bo mam w sobie z jednej strony dużą niezgodę na fałsz, hipokryzję i obłudę, z drugiej kiedy ktoś mi się mocno negatywnie odbije, potrafię być nieprzyjemny, złośliwy, czasem mściwy.
No niestety, też jestem tylko człowiekiem.
Johnny Nie podzielam jednak poglądu, że z mojej strony było w tym coś nieautentycznego
Nieautentycznego w odbiorze.
Kiedy z jednej strony chcesz się zbliżyć, z drugiej potrafisz kopnąć poniżej pasa.
Teraz już wiem że budujesz sobie w kimś autorytet, stawiasz na cokole po to, żeby go zniszczyć. Przypuszczam że to nie pierwszy raz. Potrzeba przelewania pozytywnych i negatywnych rzeczy.
Negatywnych dla odbiorcy, bo Ty po prostu sie chcesz uwolnić od czegoś, co Ci się źle kojarzy, ale co sam stworzyłeś.
Przyznasz że nie każdy chciałby się na to załapać.
Mam nadzieję że to wszystko wyjaśnia z mojej strony i kończy tę rozmowę.