Johnny I co? Ciężko ci w to uwierzyć? Bo nie rozumiem o co chodzi? Jak ktoś ostaje od normy to nagle jak widzę robi się wielki żal, ból dupy czy pomówienia w stylu: „nieeee to niemożliwe”, „nie ja nie spotkałem”. Mam ochotę napisać/ powiedzieć: no nie spotkałeś bo to rzadkość jak sam mówisz. Logika. Im coś jest rzadsze tym rzadziej to spotkasz tak to działa. Posluchujecie się sami: mówicie że dane zachowania są rzeczami charakterystycznymi dla większości to co się dziwicie, że jak spotkacie nagle kogoś odstajacego to to nie możliwe? Po pierwsze być może macie kogoś takiego obok siebie ale się tym nie chwali. Po drugie jak same statystyki wskazują jest tych osób mniej i trudniej je spotkać. Trzy wiesz np. ja nie chodzę po ulicy i np. nie krzyczę po znajomych heeeeejjj mam większe libido od męża, heeeej lubię seks, sypiam z moim mężem kiedy chce. Przecież to absurd. W ogóle czujesz to? Nie no będę latać mówić wszystkim na około moja historie życia. Nieee lepiej wytatuuje sobie na czole! By wszyscy mieli pewność że nie przeoczą. Normalnie ludzie się tym przecież nie chwalą. A zazdrość ludzi sprawia przynamniej u mnie, że ja rzadko coś w ogóle mówię.
Dziękuje, już jak mówiłam wiele razy, już spotkałam się z różnymi durnymi zazdrosnymi komentarzami. Po co mi to?
Po drugie introwertyzm np. w moim przypadku. Mam swoje grono znajomych i na tym kończę. Nie zamęczam ludzi historiami z mojego życia. Zapytają wiedzą. To co chcą wiedzą.
Po drugie być może masz takie osoby obok siebie ale nie pytasz. Nie wiesz o nich nic. Wiele ludzi nie pyta. Zakłada z góry.
Co do majątku do mnie - ja nie wypowiedziałam się za siebie a że znam kogoś. Wiec o mnie tego nie wiesz.