Imbryk Po prostu: Nie mam siły, kasy, czasu i ochoty na pierdolenie się z wymaganiami nowej partnerki, podczas gdy mega duże konsekwencje związku z poprzednią jeszcze trwają latami.
Trochę Ci się nie dziwię, że święty spokój cenisz sobie nad jakiś tam seks, sam też doceniam niezwykły spokój w moim życiu a warto zauważyć, że moje doświadczenia z płcią piękną (xDDDD) są dalece mniej traumatyczne, do tego nie mam żadnych zobowiązań prawnych.
Wyobraź sobie, że przy obracaniu kilku myszek na raz te problemy tylko się mnożą, dlatego napisałem ciężko mi sobie osobiście wyobrazić, że ktoś takie układy ciągnie dłużej niż kilka miesięcy. Sam ponad rok temu spotykałem się równolegle z trzema dziewczynami, młode siksy najstarsza miała 24 a najmłodsza 18 lat, fajnie i miło się spędzało czas na początku, potem mi się nie chciało nawet jechać do tej, która mieszkała najbliżej, zabawa znudziła się w jakieś dwa miesiące. Każda kobita wymaga poświęcenia jednak jej czasu, sam dojazd do niej, potem zegz plus inne wspólne aktywności, to są wysoce czaso i energochłonne zajęcia, teraz przemnożyć to x ilość myszek.
Przecież tu trzeba być bezrobotnym chyba albo nie mieć żadnych ciekawych zajęć poza 8h w biurze, przy ilości większej niż dwie.
Oczywiście można się jeszcze bawić w portale randkowe i ONS-y, jednak do takich zabaw jak się nie jest bardzo przystojnym gościem też trzeba w chuj energii i samozaparcia, pewnie nawet więcej straci się czasu i kasy na spotkania, które w 9 na 10 przypadków nie zakończą się seksem.
Jak jeszcze ktoś ma dzieci to nie wiem jak znajduje czas i chęci na skakanie na boki, szukanie dodatkowych atrakcji w postaci chwilowego strzału hormonów wynikającego z zamoczenia w tzipie.
Przecież to strasznie komplikuje życie, można sprowadzić na siebie sporo problemów.
Niezmiernie dziwi mnie jak ktoś mając więcej niż te 20-kilka lat ryzykuje tak wiele dla tak niewielkiej gratyfikacji jaką jest seks, który nie jest niczym nadzwyczajnym, szczególnie jeżeli wziąć pod uwagę potencjalne ryzyko.
Imbryk To uczy że nie warto być dobrym człowiekiem z sercem na dłoni, jedynie dla ściśle wybranych ludzi.
Najpierw to się trzeba nauczyć ich wyłuskiwać, nie wiem czy to jest w ogóle możliwe.
Zdrowy egoizm jest ważny w stosunku do każdego człowieka, nawet takiego, którego uważamy za godnego takiego zachowania. Może potem się okazać, że jednak nie udało się dobrze oszacować nam wartości danej osoby.
Chodzi o rachunek ewentualnych strat, zanim coś się zrobi warto się zastanowić ile w danej chwili tracimy realnie i pomyśleć czy na takie straty jesteśmy gotowi.
Przykład, dobry kumpel chce pożyczyć kasę, więc zakładamy sobie roboczo w głowie, że jak pożyczymy to tak jakbyśmy ją wyrzucili do śmietnika. Pytanie do siebie czy mogę sobie pozwolić na ewentualną stratę?
Nawet przyjaciel sprawdzony w boju nie może być obdarzany bezgranicznym zaufaniem.