Colemanka Jeśli budujesz związek, w którym na całej przestrzeni jego trwania nie możesz pokazać słabości ani odkryć się z żadnej niewygodnej strony (=tajemnicy), to przecież to nie związek tylko jakaś męczarnia.
Nie ma ludzi którzy w 100% otwierają się przed innymi. Każdy ma woje tajemnice, mniejsze czy większe. A Ci co mówią inaczej, bezczelnie kłamią
Czy Ty w swoich relacjach otwierałaś się swojemu partnerowi w 100%?
I czy Ty postępowałaś w relacji w taki sposób w jaki opisujesz ją tutaj?
Bo zdaje mi się że chyba nie.
To nie przytyk, ale stwierdzenie faktu.
Colemanka To jak w ogóle można dojsc do jakiegoś poziomu bliskości, zażyłości, intymności
Oczywiście że można. Jedno nie wyklucza drugiego.
Zależy co rozumiesz poprzez bycie sobą?
Colemanka Wiesz o tym z góry i zakładasz, ze się przemęczysz, przypilnujesz, poudajesz.
Nigdy nie udaje, nie jestem pozorantem i nie mam potrzeby '‘ubogacać’' się w oczach płci przeciwnej, zmyślonymi historiami o graniu w golfa z Putinem pod Moskwą
Colemanka Ty w ogóle jesteś teraz w związku czy w FWB?
Nie.
Źle bym się czuł sam ze sobą, gdybym miał płacić za seks, bądź utrzymywać kogoś w zamian za dawanie dupy, potoczenie mówiąc.
Szczególnie jeśli mam świadomość swoich możliwości, i nie mówię tu o możliwościach finansowych.
Nie chcę też, by to wszystko brzmiało jako przechwałki czy pycha.
Jestem tolerancyjny, i rozumiem że ktoś może mieć inne zdanie.
Colemanka Takie podejście do związku jak w pierwszym zdaniu oznacza również ze z góry zakładasz, ze jak już dojdzie do tej manipulacji, to się jej poddasz = zostaniesz (skutecznie) zmanipulowany.
Nie tak to działa.
Jak mi coś nie odpowiada, to po prostu o tym mówię oczekując tego samego od drugiej strony
MalVina Zawsze uważałam, że dopiero po dłuższym czasie jak ktoś przepracuje ostatnią relację powinien się rozgladać za czymś nowym.
A tak często nie jest.
Ale jest na zasadzie, leczenia się byłym związkiem kolejnym. Wtedy partner/ka gra rolę tampona.
Jest jeszcze strach przed samotnością, która mogłaby wyjebać wszystkie brudy na wierzch.
A tego ludzie jak ognia unikają.
Bo po po popracować i ogarnąć syf, jak można z tym syfem wejść w kolejną relacje i po czasie dziwić się że znowu się nie udało.
JorgenFireStorm To może być tylko twoja wyobraźnia i zaślepienie spowodowane zbyt mocnym własnym samouwielbieniem.
W punkt.
A forum służy jako pole do pielęgnowania mitomanii zakładając że na kimś to robi wrażenie.
To jak z szambem, dopóki jesteś w epicentrum smrodu to po czasie się przyzwyczajasz i go nie czujesz
Dla tych z zewnątrz po prostu śmierdzi.