LaLibertine “Four feathers” który wrzuciłeś, oczywiście rozumiem kontekst jednak spojrzałbym na fabułę inaczej.
Koleś z brytyjskiej armii idzie na wojnę w jakimś odległym bantustanie bananowym bo rozpieszczona panienka, które jedyne co zrobi w życiu to nadstawi dupy wyzywa go od tchórzy. Do tego jeszcze jego kolesie dupki z bogatych domów o żadnej sprawczości życiowej (bo ich los został już ustalony w dniu narodzin).
Więc ryzykuje życie w wojnie w której to brytyjska armia jest okupantem aby jej i kukoldom udowodnić, że się mylą. Obejrzałbym ten film w konfiguracji jak są z Wehrmachtu i idą dzielnie okupować Stalingrad a nie z XIX wiecznej armii brytyjskiej. Zło to samo tylko propaganda inna.
Ja pierdole i taki syf, takie kłamstwo przez te tysiące lat brrrrrr.
JEBAĆ TO KURWA
Podział na kino męskie i kobiece to dość plebejski zabieg, sztuka nie ma płci a każdy kto tak uważa jest debilem, mocno niedouczonym ze sztuką nieobytym. Jeśli patrząc z kontekstu czysto marketingowego i ściśle wyliczonego na zysk - komedie romantyczne dla kobiet Rambo dla mężczyzn to są filmy tak niskich lotów, że mnie kompletnie nie obchodzą. To są po prostu śmieci do kosza nie do głowy.
Jest jeden film który według mnie pokazuje niezwykle wartościowe wzorce męskie. Nie wiem czy widziałem podobny film obrazujący tak wartościowe postawy mężczyzn w świecie zachodu. Choć może to czysta propaganda - nie wiem. Nie znam się na świecie arabskim i to netflix choć na netflix są skupywanie i produkowane różne rzeczy. “Mosul” bardzo podobają mi się pewne rzeczy przede wszystkim jak Irakijczycy robią sami porządek u siebie. Element nienachalnej a obecnej wiary w sytuacji w której wyjścia nie mają więc zabijają “Z Bogiem”. Bez katolickiego zadęcia i rozwlekłych epitafiów o losie ludzkim tylko Allah z nami i do przodu.
Krótko i zwięźle film pokazuje że pornografia i jej używanie jest elementem próżności tu trzeba trochę również rozumieć więcej o religijności aby znać kontekst. Podkreślam jednak że to nie tępa propaganda tylko przemycony wzorzec postawy. Jest jasny sygnał przemycony w dialogach “nie masz ojca to pewnie będziesz lamusem” nie kojarzę takich motywów w filmach świata naszego zachodu o roli ojca w kształtowaniu chłopca. Bez tego pierdolenia o tym jak to silna kobieta wychowuje mimo przeciwności losu, tak zawsze wychowuje ale nie kształtuje a tu jest konkret. Są też piękne postawy małego chłopca wobec słowa jakie dał ojcu. Cały film jest tak na prawdę nie o wojnie a o miłości do rodziny i braniu sprawy w swoje ręce.
Pomijając powyższe, jakościowe kino wojenne, niezwykle wciągające i dopięte na każdym poziomie, gorąco polecam i dajcie znać jeśli któryś z was obejrzyj.
VIDEO