Obliteraror krajnych dewotów nie zamierzam wklejać. Ale naprawdę tego nie dostrzegasz? To jest zorganizowana ofensywa społeczno - medialna na wielu frontach. Front obyczajowy jest frontem najważniejszym. Stworzyć doskonałego prymitywa,“wykształconego” idiotę jak z sołżenicynowskiej obrazowanszcziny, wyzbytego potrzeb i uczuć wyższych, który jest rządzony przez chuć, pozbawiony rozumu, krytycyzmu i instynktu samozachowawczego.
Brawo!
Słuszna uwaga i dobre wnioski.
'‘Kolorowi’' działacze to organizacja nie walcząca o prawa homoseksualistów jak się pięknie to nazywa.
To są organizacje odgórnie zarządzane i mocno dofinansowane, mające osiągnąć pewne cele w społeczeństwie i wyłonić pewien nowy konstrukt myślenia u ludzi.
Sam mam znajomych homoseksualistów, i Oni również sprzeciwiają się tego typu ekscesom i działalności.
Bo to są dwie różne rzeczy.
A to co robią między sobą w domu, to tak naprawdę chuj dęty mnie interesuje.
Takie demonstracje są częścią większego planu
Jest to także jedna z metod podziału społeczeństwa na zwolenników i przeciwników, dlatego ten temat jest tak mocno pompowany przez media.
Młodzi ludzie ze słabo wykształconym system wartości łapią się na to.
Bo jest fajna muzyka, bo jest '‘nowocześnie’', bo tak fajnie, można zabłysnąć.
Dla mnie jest to obrzydliwe i niesmaczne.
Skoro Ci ludzie wychodzą na ulice demonstrować swoje poglądy, ja mam prawo je ocenić.
Moim zdaniem LGBT walczy tak samo o prawa homoseksualistów, jak komunizm walczył o prawa robotników.
Od dawna wiadomo, że najbardziej nietolerancyjni są ci co najgłośniej wrzeszczą o tolerancji.
Bo Oni mogą mnie nazwać prawicowym ekstremista, ale ja nie mogę na nich nic krytycznego powiedzieć
To gdzie ta tolerancja?
Działacze LGBT tak naprawdę nie pomagają homoseksualistom, którzy nie chcą się afiszować, ale chcą mieć spokój.
Tak samo feministki nie pomagają kobietom, ale im szkodzą.