No i właśnie takie postrzeganie sprawy budzi mój ogromny sprzeciw - kto o tych cyferkach decyduje? Kto decyduje o tym czy dany koleś jest jeszcze “brzydki” czy już “ładny”? Czy wszystkim ludziom podobają się te same osoby?
Nie wierzę, że przebywając w towarzystwie kobiet nie słyszałeś wymian dotyczących urody konkretnego kolesia typu:
“Ale przystojny koleś”, “Przystojny? No co Ty, straszny brzydal, mi się w ogóle nie podoba”. Każdy, kto ma jakieś koleżanki musiał słyszeć chociaż raz taki dialog. To był ten koleś z przykładu przystojny czy też nie?
Podobne rozmowy odbywają również w realu faceci, gusta są bardzo różne - jedni wolą szczuplejsze, inni takie trochę przy kości, jedni wolą małe tyłki, inni duże, jeszcze inni zwracają uwagę głównie na biust. Ja np. kocham uśmiechy z diastemą takie jak ten:
Ładny czy nie? Mój kumpel twierdzi, że obleśny i ta przerwa między jedynkami tą dziewczynę szpeci, a moim zdaniem dodaje jej jedynie uroku, bez tego nie byłaby tak piękna. Który z nas ma rację?
Moja koleżanka z pracy wstydzi się swojej diastemy, uważa, że jest paskudna, a że ja uwielbiam jej uśmiech zawsze ją rozśmieszam tylko po to, żeby zobaczyć jej zębiska. To jak tak naprawdę jest?
Zostawmy jednak real. Gdy na BS omawiano urodę kobiet biorących udział w konkursie Miss Polonia oceny forumowiczów były SKRAJNE, od 2/10 do 9/10. Dziewczyny, które dla mnie były “piękne” inni potrafili skwitować określeniami typu “bazyl”, “przeciętna”, “dupy nie urywa”. Ja miałem “rację”, oni mieli “rację” czy tak naprawdę każdy z nas miał “rację”?
Kurczę, sam na BS założyłem temat o znanych i brzydkich facetach podobających się wizualnie kobietom - niektórzy forumowicze naskoczyli na mnie, że podani przeze mnie jako przykład faceci wcale nie są brzydcy (jak np. Eryk Lubos). Moja ocena ich wyglądu była prawidłowa czy też to inni mieli “rację”?
Czy przykładowo Tilda Swinton jest piękna? W większości filmów wygląda dla mnie odrażająco, ale np. w takiej “Wykolejonej” była moim zdaniem (bo ktoś inny stwierdzi, że “nie”) bardzo atrakcyjna.
Wracając do Ciebie - nigdy nie zdarzyło Ci się usłyszeć, że się jakiejś dziewczynie nie podobasz? Ja na swój temat słyszałem w młodości od różnych kobiet zarówno, że jestem “piękny”, jak i “brzydki” (jedno i drugie określenie rzadko, najczęściej “przystojny”). Kto miał rację? 🙂
Zobacz też swoją własną wypowiedź, która wprost podważa Twoje cyferkowe twierdzenia:
HodowcaKrokodyli “Badania pokazują, że prawie 90% terapeutów było atrakcyjnych seksualnie dla swoich klientów (Hayes, 2014)”
Na pewno nie dlatego, że prawie 90% terapeutów to osoby atrakcyjne fizycznie - przecież ta grupa zawodowa nie jest tak wyselekcjonowana pod tym kątem, psychoterapeuci to nie modele.
Byli atrakcyjni seksualnie, bo byli dla swoich pacjentek dostępni emocjonalnie, otwarci, dali im uwagę (tak, także przy wysłuchiwaniu wysrywów o ich problemach!) i akceptację, a to bardzo często wystarczy (piszę z autopsji), żeby spowodować, że dziewczyna straci dla Ciebie głowę.
Zostawcie te idiotyczne cyferki, bo życie naprawdę jest dużo bardziej skomplikowane.