dobryziomek Mężczyzna z niskim SMV jest jak przedsiębiorca, który nie radzi sobie na rynku. Ponieważ rynek matrymonialny rządzi się prawami jak wszystkie inne.
Zatem ma kilka możliwości
1) Może ulepszyć swój produkt w granicach swoich genetycznych i mentalnych możliwości i próbować swoich sił na lokalnym rynku, ale oferując już lepszy produkt. Czyli w skrócie może spróbować podwyższyć SMV i zdobyć obycie w relacjach.
2) Może wycofać się z rynku i zająć się czymś innym natomiast potrzeby seksualne realizować w kontaktach z prostytutkami -MGTOW
Oba rozwiązania mają wady - pierwsze wymaga jednak dużego samozaparcia i pracy własnej, a nie każdy jest tak wytrwały natomiast drugie rozwiązanie też nie jest dla każdego ponieważ większość mężczyzn potrzebuje kobiet.
Mężczyzna ze słabym SMV= słabym wyglądem przede wszystkim powinien się skupić na jego podniesieniu. Na wygląd gęby mamy dość ograniczony wpływ, ale na ciało- mięśnie, sylwetkę itd. wpływ mamy ogromny. Każdy powinien uprawiać sport ( w miarę możliwośći) szczególnie dotyczy to młodych facetów o nienachalnej urodzie.
Już kiedyś o tym pisałem. Gdy moja córka była w liceum, to od jej nauczyciela w.f.- u słyszałem, że większość jej kolegów z klasy powinna chodzić nie na w.f., ale na rehabilitację, bo takie z nich zdechlaki od długotrwałego siedzenia nad gierkami. Na takim tle łatwo się wyróżnić. Uprawianie sportu jest konieczne, aby życie miało dobrą jakość.
Skutkiem ubocznym takiego trybu życia jest dobra sylwetka= dobry wygląd. To wymaga wysiłku. Nie ma nic za darmo. MGTOW jest wynalazkiem leni, którym się nie chce, a potrzebują jakiegoś usprawiedliwienia, aby “zredukować swój dysonans poznawczy”.
Problem polega na tym, że potrzeb seksualnych właściwie nie da się zrealizować za pomocą prostytutek. Seks z panią trudniącą się nierzadem to właściwe masturbacja za pomocą ciała kobiety. Szefowa bratniego forum Garsoniera twierdziła, że właśnie w pracy dziwki to jej seksu bardzo brakowało. Rozumiesz co ona miała na myśli?
Bazowanie na paniach prostytutkach jest domeną głównie mężczyzn, którzy mają silne braki w umiejętnościach społecznych. Taki tryb życia tylko pogorszy tą sytuację.
Seksturystyka wydaje mi się złym pomysłem. Jeśli facet nie ma brania wśród Polek, to nie będzie miał brania również wśród kobiet “cudzoziemskiego autoramentu”, bo jedyny powód, dla którego kobiety z krajów III świata lecą na nieatrakcyjnych Polaków jest kasa. Nic więcej. Trzeba mieć tego świadomość.
To wszystko, co @ViolentDesires i @HodowcaKrokodyli pisali o wyglądzie to 100% prawda, ale atrakcyjność to dość subiektywny parametr.
Np. żona kolegi z wyglądu gwiazda filmowa, dla mnie 10/10. Gdy zobaczyłem jej mieszkanie, totalny bałagan, w łazience obrzydliwy syf, to odbierałem ją jako 0/10.
Odnośnie wymagań wobec płci przeciwnej, to nie można wymagać od strony “przeciwnej” więcej niż od siebie, bo z tego nic nie będzie.
Seksturystyka jest głupim pomysłem. Wbrew obiegowym stereotypom, marynarze mają ogromny i łatwy dostęp do pań prostytutek, ale mało który z tego korzysta. Ta robota wymaga dobrego zdrowia, a jest zbyt duże ryzyko, że od płatnych dam do towarzysstwa w Tajlandii, Brazylii czy RPA można złapać dość paskudną chorobę.
Nieprawda. Lepiej być w związku z przeciętną kobietą, z którą razem można jeżdzić na wakacje np. do Tajlandii, niż korzystać z usług prostytutek.
Każda Polka będąca w związku będzie wrzeszcząca, jeśli ich facet nie będzie się dobrze sprawował w łóżku. Koleżanka VD o tym pisała. Tego też trzeba się nauczyć, a od prostytutek się nie da.
Seksturystyka jjest bez sensu. Co z pozostałą częścią roku? Jazda na ręcznym?
Colemanka Znam gościa, który po latach seksturystyki związał się z Tajlandka. Także może nawet prowadzić do czegoś poważniejszego, a przede wszystkim do szczęścia.
A ja znam gościa z Kanady, który z Filipin przywiózł sobie żonę. Ta pani do małżeństwa podeszła biznesowo i się zmyła z tego związku, jak już przestał się jej opłacać. Tam nie było szczęścia.