Themotha Podobnie wiele innych rzeczy. PRAWDA jest jedna, ale dochodzi się do niej innymi drogami.
Napisałem że chrześcijaństwo to droga, bo dla mnie to prawda. Ale nie napisałem, że to jedyna droga.
Kazanie Jezusa i porównanie do Konfucjusza. Co w tym dziwnego? Istnieją prawdy uniwersalne, Jezus nie miał na wszystko monopolu.
W pewnych rzeczach Jezus był odkrywczy, w innych nie.
Jest też wiele systemów, gdzie prawda miesza się z kłamstwem, które wtedy lepiej sprzedać.
W słowach Jezusa czegoś takiego nie widzę.
Themotha Po jakimś czasie zorientowałem się że w tym wszystkim jest jedynie zwalanie winy na mnie
Albo trafiłeś na złych doradców, albo miałeś potrzebę z jakichś powodów czuć się winny. Ale to nie są dywagacje na taką formę tutaj.
Bóg nie rozmawia w sposób, w jaki niektórzy to sobie wyobrażają. A jeśli już, dotyczy to jednostek.
Themotha Dlatego często wiara może szkodzić i wpędzać w wyrzuty sumienia
To o czym piszesz, frustracja i depresja z powodu niemożności nawiązania kontaktu z Bogiem. Nigdy o czymś takim nie słyszałem, o tak ogromnej, niespełnionej potrzebie. Pytanie, z czego ona wynikła i czy była zdrowa.
No i dobrze byłoby wiedzieć jak te próby kontaktu wyglądały.
Kiedyś, kiedy miałem może szesnaście lat i zacząłem chodzić na siłownię, był tam chłopak kilka tak starszy, który się strasznie zawziął. Spędzał tam godziny, codziennie. Po jakimś czasie zabrała go karetka, a nasz wuefista, który miał tę siłownię u siebie w piwnicy, zabronił mu tam przychodzić.
Więc tak, możemy sobie zrobić też krzywdę religią. Dlatego warto szukać przekazu dopasowanego do siebie. To jest ważne, bo wtedy się nie męczysz a progresujesz.
Themotha Nie znam ani jednej jednostki która powiedziała by że Bóg ją uzdrowił, mimo że wiele wiele lat temu w takich środowiskach się obracałem.
A ja słyszałem o wielu takich przypadkach. Tyle, że ludzie o tym nie mówią głośno bo się zwyczajnie wstydzą.
Wiadomo jakich reakcji można się spodziewać.
Mam relacje z pierwszej ręki, bo dotyczą moich bliskich. Chodzi np. o ustąpienie chorób czy zajście w ciąże po długoletnich, nieudanych próbach.
Themotha Nigdy też nie potrafiłem zrozumieć ludzi którzy twierdzili że Bóg im pomaga, jednocześnie religia w której się obracają została im narzucona bez ich woli i świadomości. To wyklucza jakiekolwiek działanie Boga, bo ten z tego co wiem działa w wolności.
Nie wiem jak to u nich. Ja narzuconą religię odrzuciłem po to, wy wrócić po latach kiedy to był mój wybór.
Przypuszczam że Ci ludzie po prostu tak wybrali, mimo że nie mieli wpływu np. na swój chrzest.
Angażują się w relację, stąd efekty.
Themotha Z z mojej obserwacji, po obejrzeniu z bliska ich życia, zaczynają się okazywać przykre rzeczy, o których ci nie powiedzą jako potencjalnej nowej owieczce.
Wiara nie zrobi z Ciebie człowieka idealnego. Pomaga stawać się lepszym, ale to wciąż wybór. Upadki to norma i tylko ktoś pyszny albo że zrytym deklem powie Ci inaczej.
Themotha Nie znam nikogo, kto przez czytanie Biblii się nawrócił, znam za to masę osób, którzy właśnie przez czytanie Biblii, przestali być wierzącymi.
Przestali być wierzącymi? Nie rozumiem.
Zrozumiałbym, że przestali się identyfikować z kościołem. Sam tak miałem.
Themotha Bo skoro Bóg dał ludziom jedno objawienie, to skąd tyle różnych tego interpretacji?
Bo każdy filtruje przez swoje filtry. W jednej epoce potrafią ludzie różnie rozumieć te same rzeczy w zal. od stopnia świadomości i wiedzy, a co dopiero ludzie z innych epok czy kultur.
Sydney Dlaczego spisane w Starym Testamencie prawo nie obowiązuje do dziś?
Bo wypelnił je Jezus. I np. w zamian za ponad sześćset przykazań, dał jedno- przykazanie miłości.
LaLibertine a jak inaczej zmusisz ludzi by byli posłuszni i by walczyli do końca jak nie zaofeujesz im gratyfikacji na tamtym świecie?
Armia czerwona miał swoje sposoby😉
Ten przykład pokazuje, jak ewoluuje człowiek. Czasem trzeba np setek lat, by przykazanie ‘nie zabijaj’ zaczęło być traktowane poważnie.
My patrzymy na tamtych ludzi jak na barbarzyńców, którzy zabijali w imię pokoju.
Prawdopodobnie za jakiś czas tak będą patrzeć na nas, bo wejdą o jeden stopień wyżej.
Możliwe, że co wrażliwsze jednostki już to czują i stąd ich niezgoda na obecny stan rzeczy.
Themotha Dziecko w momencie chrztu nie jest świadome. Również nie jest świadome w momencie indoktrynacji. Tak to widzę.
To wszystko prawda. Ale wtedy nie mówimy o wierze tylko o formie tradycji. Żeby uwierzyć, trzeba aktu woli.
Imbryk Co ciekawe zadbałem o to sam. Codzienną pracą nad swoimi wyborami, kontaktami.
Z gówna pomogła mi wyjść rodzina i przyjaciele, nawet współpracownicy lub obcy ludzie, nie wiara w Boga.
No i super, oby tak dalej.
To nie jest tak, że z każdą głupotą trzeba rozkładać ręce i latać po pomóc do Boga, zamiast samemu zakasac rękawy.
Po to dostałeś rozum i talenty, by z nich korzystać🙂
Imbryk Tak, że ten. 10 lat temu może bym powiedział, że byłoby to “z Bożą pomocą” oraz “dzięki Bogu”.
Teraz wiem że jest to moje zapierdalanie, moja dyscyplina i kupa szczęścia do dobrych ludzi wokół.
Weź pod uwagę możliwość, że w tej ‘kupie szczęścia’ mogło być coś, czego nie dostrzegasz.
To czasem dokładnie tak działa.
Imbryk Spoko, jak mówię, 10 lat temu pialibyśmy tu obaj jednym głosem. Teraz miło wymienić poglądy.
Ale ja jak najbardziej się z Tobą zgadzam, myślę podobnie. Trzeba dbać o swoje szczęście.
Jedyna różnica polega na tym, że pewne sprawy widzę inaczej.
Themotha Ludzie uciekają w wiarę często z wygody i lenistwa. Zamiast samemu coś zrobić, modlą się i proszę o cud, bo po co się wysilać?
To jest przykład patologicznego podejścia do wiary. Jest tego sporo, a zależy głównie od stopnia świadomości. Niektórzy wierzą w taki a nie inny sposób, bo nie umieją inaczej.
Czasem tak zostali nauczeni- traktują Boga jako kogoś od spełniania ich życzeń i tylko o to im chodzi.
Sydney bóg jest określany jako “ten który nie może kłamać” ale nie będę teraz całego ST wertował przecież.
Nie ma do tego powodu, po prostu. Poza tym, to by urągało Jego boskości.
dobryziomek Skoro Bóg jest perfekcyjny i stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo to jak człowiek może być nieperfekcyjny?
Może, bo jest człowiekiem a nie Bogiem. Ma w sobie cząstkę sacrum, nie jest nim cały.
Tutaj też wchodzi teoria o grzechu pierworodnym, czyli w skrócie wyborze, który odrzucił Boga żeby postawić na siebie.
Robi to cały czas, mając wybór w tym, w jakim chce iść kierunku.
To, że ma w sobie potencjał, nie znaczy że musi go rozwijać.
Może tak zdecydować i pójść w tym kierunku, może to w sobie zdusić koncentrując się np. na życiu opartym o emocje i odczucia, zaspokajanie podstawowych potrzeb i popędów. Dla wielu to wystarczy.