leto Przeskoczyliśmy z kwestii dyskryminacji kobiet przez managerów do płci jako konstruktu społecznego?
Na temat rzekomej dyskryminacji kobiet przez menedżerów mogę coś dodać od siebie.
Panie lubią widzieć dyskryminacje tam gdzie jej nie ma, tak jak inni widzą hejt tam, gdzie jest rzeczowa analiza ich chujowego zachowania, czy postawy. Ale mniejsza o to. Bo definicje się zmieniają zgodnie z narzuconymi ideologiami.
W mojej firmie od początku roku do pracy w roli kierownika do spraw logistyki zgłosiło się cztery Panie.
Przedział wiekowy to 25-35 lat, pod studiach z mocnym CV.
Żadna z tych Pań nie wytrzymała miesiąca. Powodem było to że się po prostu do pracy nie nadawały, mimo rzekomych umiejętności i doświadczenia z którego wynikało że do takiej pracy są niemal stworzone.
Oczywiście po jakimś czasie jedna z Pań, bardzo krytycznie oceniła atmosferę w firmie, podejście szefa czy moje. A to wszystko dlatego że nie mogła pogodzić się z tym, że jest po prostu do dupy.
Z mojego doświadczenia, obserwacji i wiedzy jak to wygląda u kolegów z innych branż, ten problem jest dość powszechny
Po prostu wiele tego typu rzeczy bazuje na wmawianiu kobietom że '‘są tego warte’' i że pomimo różnic biologicznych pasują tam, gdzie pasują mężczyźni. Nie, nie pasują. I nie jest to wynik wyjętych z dupy teorii, ale faktów i brutalnej weryfikacji w miejscu pracy, jak zauważyłem wyżej.
Natomiast to co zauważyłeś wcześniej w kontekście torpedowania pomysłów kobiet, jest to szerszy temat i dotyczy jednej i drugiej płci. Jak się pracuje w firmie Januszex to czego się spodziewasz?
Janusze nie lubią lepszych od siebie, stąd torpedowanie pomysłów. Natomiast Ty przedstawiłeś to tak, aby uwiarygodnić swoją tezę o rzekomej dyskryminacji jednej płci, czyli kobiet, podając ten właśnie przykład. A jest to nie prawda.