Na to przeważnie liczą wszyscy zdradzający 🙂
KimUnJest Nie będę wchodził w liczby, bo nie mam pod ręką źródła, ale faktem jest, ze ogromny odsetek mężczyzn nawet nie wie, że nie są biologicznymi ojcami wychowywanych dzieci, a co dopiero mówić o wyskokach w bok bez “kinder niespodzianki”.
Tak samo sporo biologicznych matek nie wie, że ich potomstwo ma konkurencję… Przecież te inne kobiety same się nie ruchają.
Nie insynuuję, że się nie da tak zdradzić by to “nie wyszło”. Po prostu ludzie są tylko ludźmi - i jak to ludzie - gadają 😉 Od słowa do słowa i często ktoś połączy kropki, a nadgorliwych nigdy nie brakuje 😉
Możesz oszukać część ludzi przez dłuższy czas.
Możesz oszukać wszystkich ludzi przez jakiś czas.
Nie oszukasz wszystkich ludzi przez cały czas.
KimUnJest Nie zawsze jest bolesna dla strony zdradzonej. Ja w pierwszym związku gdy zdradzałem, a potem dowiedziałem się o zdradzie mojej partnerki, po jej przyznaniu się, poczułem ulgę, a nie ból. Coś jakby katharsis zdradzającego, na zasadzie - no cóż należało mi się, już nic z tego dalej nie będzie, ale już koniec tej matni kłamstw z której tchórzliwie nie mogłem, nie chciałem wyjść.
Co tylko udowadnia tezę, że nie byłeś szczery sam ze sobą w pierwszej kolejności, dlatego cały czas czułeś się z tym źle.
Rozumiem Twój punkt widzenia i zapamiętam żeby nie wspominać już o przyjebywaniu się 😃
Nieogradowany Mam natomiast tak wielką ilość propozycji od mężatek czy tam kobiet w oficjalnych związkach, że jestem w totalnym szoku jak te wszystkie małżeństwa funkcjonują. Tak jak okazja czyni złodzieja tak samo jest przy zdradach. Są powszechne jak kradzież długopisów z pracy. Jak ludzie mają “pewność”, że się nie wyda to idą jak w dym.
Zwierzęcy instynkt. Psychologia ewolucyjna. Można by o tym całymi dniami a i tak zawsze będzie o czym dyskutować..
Nieogradowany Jeżeli chodzi o rozwód czy pozostawanie w małżeństwie na siłę dla dobra dzieci to nie mam zdania. To imo wybór jak między kiłą a cholerą. Kiedyś myślałem, że rozwód jest najlepszy ale później poznałem kilka osób, których rodzice się rozwiedli i twierdzą oni, że to im bardzo mocno zryło psychę.
Każda sytuacja jest inna, bo każdy z nas inaczej pojmuje świat. Schematy schematami ale diabeł ZAWSZE tkwi w szczegółach. Odkąd przestałem traktować świat zero-jedynkowo można dostrzec całą paletę szarości i nie zawsze szare jest jednoznacznie złe czy też jednoznacznie dobre. Twoja perspektywa będzie też zupełnie inna niż osób zaangażowanych.
Nieogradowany Najlepiej jakby małżonkowie potrafili rozwieść się w cywilizowany sposób i dalej, w pełnym porozumieniu wychowywać swoje dzieci.
To niestety wymaga by obje partnerów miało jakieś życie zawodowe i cel, a nie tylko spłodzić bąbelka i sprzątać w domu 😉
Nieogradowany Zwykle matka anektuje dzieciaki dla siebie a ojciec płaci albo i nie i jest zadowolony, że nie musi się specjalnie angażować choć oczywiście oficjalnie mówi, że chciałby ale to wszystko wina wrednej byłej żony.
Wychowanie dzieci to praca, którą trzeba wykonać. Zdecydowanie łatwiej obejść się przelewem. Choć są ojcowie, którzy chcą mieć udział w życiu dzieci i paradoksalnie ponieważ tego chcą to ex-małżonka specjalnie im to utrudnia. No cóż, uważajcie co zapładniacie i tyle…