ViolentDesires
Dalej nie łapiesz, ale mniejsza o to. Widzisz, kiedy się do czegoś odnoszę to piszę dokładnie o co mi chodzi i skąd to wynika.
To się nazywa argumentacja.
Jest tak samo, kiedy odnoszę się do misia. Konkretnie piszę o co mi chodzi.
On w zamian używa epitetów, domysłów z tylnej części ciała i słabych emocji. Jak młode dziewczę przed menstruacją.
Wywyższając się w dosyć grubiański sposób, wzbudzacie politowanie, śmiech i czasem krytykę.
Tak ciężko to zrozumieć?
Nie zmieni tego fakt otaczania się pizdeuszami, padającymi pańci do stóp.
Przerabiałem takie jak Ty i mam swoją opinię, wiem jak to wygląda w realu i na jak długo starcza tych nieprzecietnych walorów.
Ale to moja opinia i mój wycinek rzeczywistości, więc piszę w swoim imieniu bez szumnych, efektownych określeń definiujących drugiego człowieka. Czego i Wam życzę😉
ViolentDesires Czy dla Ciebie szczęśliwe codzienne życie to jest coś słabego? O ile mi wiadomo, to Ty chyba nie masz tego w swoim własnym życiu
Chętnie wysłucham co wiesz o moim życiu, konkretnie i publicznie.
Uargumentuj swoją opinię, pokaż na czym się opiera moja codzienność i dlaczego nie daje mi szczęścia.
W przeciwnym razie, sama wiesz na kogo wyjdziesz😉
No i wiesz, nigdzie nie pisałem że dla mnie codzienne życie to coś słabego. Przeciwnie.
Ale tego, jak już ustaliliśmy, nie rozumiesz 🙂