@leto Wierzę w istnienie dobra i zła które prowadzi na Ziemi nieustanną walkę. Wierzę w istnienie duszy i życie pozagrobowe. Wierzę w istnienie Bytu który nazywamy Bogiem i wierzę, że można odczuwać wobec tej istoty miłość oraz ją dostawać. Wierzę również że słowa zawarte w piśmie świętym mają moc i są narzędziem do walki ze złem.
azagoth Nie podniecałbym się zbytnio jednak na Waszym miejscu.
Ja wcale nie uważam że koleś z widłami przyjdzie do pokoju i będzie prowadził z tobą rozmowę.
azagoth Spróbowałem - jedyną reakcją była myśl “Weź młotek i się ostro pierdolnij w głowę, jeśli chcesz dalej czas tracić”.
Ja też nie chodzę 24/7 i nie modlę się do Boga wszystko ma swój czas i kontekst.
dobryziomek Czy po Twoim nawróceniu zacząłeś lepiej radzić sobie ze stresem? Z problemami? Czy udało Ci się całkowicie wyjść z gówna?
W 90 procentach. Ale Bóg nie jest od tego, żeby robić za mnie cokolwiek.
dobryziomek Wiesz o co mi chodzi mówiąc o gownie? Chodzi mi o to moralne szambo, które jest nam obu dobrze znane tylko, że z nieco innych powodów. To obrzydzenie do siebie, ten wstręt
Poczułem do siebie ogromną miłość i szacunek. Na wszystkie upadki swoje patrzę jak ojciec który widzi jak dziecko uczy się chodzić. Potrafię wyobrazic sobie, że jako dorosły mężczyzna którym jestem teraz przychodzę do siebie w wersji dziecęcej i nie tylko i przytulam się troskliwie rozumiejąc swój własny ból.
Przestałem żyć w traumie po makabrycznej śmierci mojego ojca przez którą potrafiłem płakać 5 razy dziennie. Zrozumiałem że ja mam ojca i mój ojciec w niebie też ma ojca który się o niego troszczy. Zrozumiałem że istnieje miłość na którą zasługuje i której jestem wart. Potrafię śpiewać sam do siebie, że Bóg jest miłością, co najważniejsze pytam Boga co zrobić jak czynić to co czynię byle ku jego chwale. Czy mam to jebnąć w kąt i czy Boże mam robić co innego w życiu? Mogę jebnąć te sztalugi w pizdu jeśli mam robić co innego mów ja to biorę i nawet nie pytam.
Nie chcę iść i robić nic bez ciebie. Wzruszam się bo widzę jak często Bóg puka i pukał do mnie i mówił
Jaaaaasny tata przyszedł otwieraj gamoniu!
Uśmiecham sam do siebie t e r a z, bo wiem, że Bóg istnieje i mogę ci o tym mówić a ty pytasz bo szukasz. Dziękuje mu za wszystko i sam pytam co mogę zrobić aby podarować komuś dobro a nie tylko dbać o własny tyłek. Bóg jest tam gdzie dwoje ludzi może sobie coś podarować.
O tym że czuje się silny tak, że mógłbym pójść do piekła i komuś najebać to nie wspomnę.
Wszystko co teraz tworzę podszyte jest miłością do Boga nawet jak na 1 rzut oka tego nie widać i cieszy mnie to.
To daje przyjęcie ducha świętego.
@dobryziomek jak chcesz zaproszę cię do swojego wątku zamkniętego tam jest coś więcej, jeśli uważasz, że masz ochotę o tym poczytać daj znać.