leto Jedną z hipotez jest po prostu ich przydatność na polach bitew.
Osoby z takimi cechami są na tyle skuteczni, że zanim zbierali żniwo swoich poczynań, zdążyli się rozmnożyć. Chyba o to by chodziło.
Bo to tak działa, te cechy pomagają się w pewnym momencie ‘ustawić’.
Dopóki dana osoba sama tego nie spieprzy swoją impulsywnością kiedy nie umie nad sobą panować, albo w przypadku osób bardziej wyrachowanych i opanowanych, dopóki młode wilki o podobnych cechach nie zaczną ich wygryzać.
ViolentDesires Tak, a nas ciągnie do takich mężczyzn. Oficjalnie nie, ale nieoficjalnie tak. 🙂
O tym mówi cała psychologia ewolucyjna i nie tylko.
Tak działają atawizmy.
Wy chcecie zdrowych, silnych mężczyzn, my zdrowe, płodne i urodziwe kobiety, na takie osobniki reagujemy najbardziej fizycznie.
Ale..
Reakcje to jedno, umiejętność panowania nad nimi to drugie.
Dlatego uważamy za głupiutką kobietę która na widok badboya nie umie utrzymać nóg razem, podobnie śmiejemy się z facetów dających sobą pomiatać, bo uważają że na nic lepszego ich nie stać, odnaleźli ‘anioła’ i ich oślepiło.
Opisujesz skrajności, tymczasem pomiędzy lamusami a sobami skrzywionymi, nie potrafiącymi zrozumieć słowa ‘odpowiedzialność’ jest ludzi najwięcej.
Rzecz druga, opisujesz przekonania swoje i swojej grupy, narzucając to na całe społeczeństwo.
W kontrze można spokojnie znaleźć ludzi żyjące w innych bańkach i będą tam kobiety reagujące w podobny sposób, ale mające zupełnie inne przekonania i wartości, więc za tymi rakcjami nie pójdą.
Po trzecie- doświadczenia, które zbieramy. Jeśli ludzie się na nich uczą, wystarczy jedno spotkanie kogoś, kto ma się za pępek świata by w przyszłości takich ludzi unikać nawet, jeśli mają świetny wygląd czy dokonania.
Bo sama reakcja organizmu to jedna, ale to działanie określa człowieka.
Nie neguję Twojego, być może jest dobre dla Ciebie na obecnym etapie życia, byłbym jednak ostrożny z wyznaczaniem identycznej perspektywy na wszystkich.
Wy się chyba rzeczywiście z Hodowcą dobraliście i byłoby ciekawym eksperymenem obserwować, co może wyjść z takiego połączenia.
Jasnie_wielmozny Czasem psychopaci mniejsi lub więksi rozmawiają ze mną jak chcą poczuć się normalnie kiedy chwilową zmęczeni są grą.
Czasem tak rzeczywiście jest. Kiedy taka osoba widzi, że nie robi na Tobie wrażenia ale i nie jest odrzucana, co jest dla nich sytuacją niecodzienną, potrafi się mniej lub bardziej otworzyć.
Może niekoniecznie w wyniku tego ‘spierdala’, bardziej na zasadzie mijania się.
Prawdziwi, którzy mają niedorozwinięty mózg (hipokamp) nie są słabi i niekoniecznie szukają słabych, działają po prostu inaczej.
My np. widzimy pewne ich działania jako synonim odwagi, tymczasem oni nie odczuwają po prostu strachu, a to nie jest odwaga tylko upośledzenie.
Podano mi jakiś czas temu przykłady osób z takim niedorozwojem i tego konsekwencjami, którzy jednak na podstawie obserwacji stwierdzili że są upośledzeni i za tym nie pójdą, wkładając wysiłek w normalne funkcjonowanie.
Ale to chyba mniejszość.
Jest za to cała masa podobnych zaburzeń, typu socjopatia i inne, których dana osoba nabawia się w związu z nabytymi doświadczeniami, z reguły w dzieciństwie.
To są mechanizmy obronne i w pewien sposób ich słabość, chociaż ma chronić.
Tacy ludzie rzeczywiście tak sobie dobierają otoczenie, by mogli nad nim dominować albo przynajmniej mieć takie poczucie.
Nawet jeśli to tylko w określonej dziedzinie, np. seksualności.
Albo w pracy. Np. mam szefa który wydaje mi polecenia i to jest normalne, muszę je wykonywać, ale czasem udaje mi się coś wytknąć w sposób, który daje mi satysfakcję. I się cieszę, mimo że on to dalej szef a ja to wciąż pracownica niższego szczebla.
Takim osobom może wydawać się że są kimś lepszym, bo przez pewien okres czasu widzą swoją mocną sprawczość w pewnych dziedzinach. Z drugiej strony, nigdy nie dopuszczą do siebie myśli że w innych dziedzinach tak dobrze nie jest.
To mogłoby podważyć ich wizerunek, do czego nigdy nie dopuszczą bo to jedyne co mają.
Czasem jest to widok żałosny.
Kto nie zna przypadków choleryka i przmocowca lub sekutnicy, od których wszyscy się odwrócili, bo nie sposób z nim żyć, ale ci znaleźli sobie jakąś zahukaną duszczyczkę nad którą mogą dominować w czterech ścianach, nadal uważając się za kogoś wyjątkowego.
Jasnie_wielmozny Nie róbcie już z tego wilgotniejącego kroku dup na widok pojebusów jakiegoś sacrum.
Mnie też to zastanawia, skąd się to ludziom bierze.
JAL Po opisie sytuacji muszę stwierdzić, ze może sam mam rys psychopaty.,
Wydaje mi się, że to normalne. Każde z nas nosi coś takiego w sobie, zalążek który może ale nie musi się rozwinąć, czasem o sobie przypomina. Wtedy do głosu dochodzi (lub nie), część racjonalna.
NIe definiuje nas, ludzi to co czujemy tylko to, co z tym robimy.