Mitchi Moim problemem jest to, że nie potrafię delegować, muszę umieć sam.
Ta, może zawodowym problemem.
Ja tu widzę, że chwytasz szesnaście srok za ogon.
Ja obecnie zmieniam pracę i ogólnie całe życie, może juz pisałem, mam w głowie i na papierze, w kalendarzach kilkadziesiąt wątków, które muszą współdziałać i zostać załatwione, bo inaczej nie stanie się coś kolejnego albo będę płacił karę.
Moim celem jest zredukowanie ich do max. kilkunastu. Bo zwariuję. A najlepiej kilku, tak, żebym po pracy mógł poczytac spokojnie książkę, wreszcie pouczyć się porządnie mojego Pythona albo RPA a nie zapierdalać kolejną bezużyteczną pracę dyplomową o logistyce bo termin goni.
Jednoczesnie zrobiłem dwie certyfikacje (trwało to dwa lata), które dały mi srogi skok zawodowy. A dyplom albo przerwę albo zrobię, jeszcze nie wiem, teraz do tego nie mam głowy. NO WŁASNIE KURWA - NIE MAM GŁOWY.
@Mitchi zatem, nasuwa mi się - specjalizuj się w tym co lubisz, powoli, po stopniu. Jeśli poza pracą chcesz ogarniac angielski, niemiecki, siłownię, a do tego zaczynać ogromne wątki z delegowaniem jakichś kosmicznych integracji pozytronowych - weź kurwa zluzuj.
Po jednym na raz. Możesz miec trzy czy 5 wątków, ale nie zalecałbym więcej.
Ile czasu poświęcisz na pracę i “side hustle”, znaczy zajęcia poboczne zawodowe? Ile zamierzasz dziennie na 7 dni w tygodniu?
Mitchi Co mi świta w głowie? Jakie opcje?
Nie robię nic, dobrze jest jak jest.
Na własną rękę zgłębiam tematy z dziedziny automatyki +studia zaoczne. Po godzinach ciśnięcie własnych projektów maszyn i uzbrajanie ich/programowanie.
Maksowanie tego co robię teraz , ciśnięcie własnych projektów mechanicznie, sprawy elektro/automatyka oddelegować komuś- tutaj barierą jest hajs, dobry integrator kosztuje krocie.
Odbicie do tematu, którym zajmowałem się wcześniej i gdzie mam zaplecze narzędziowe, mentora i bazę klientów. Studia/nauka elektroniki i diagnostyki maszyn. Robota po godzinach (na ten moment moje zajęcie daje mi lepszy hajs). Rozwijanie zaplecza i w dalszym etapie przejście na swoje i rozwój biznesu.
Jeśli chodzi o opcje, to oczywiście wybrałbym:
- tę, która daje najwięcej frajdy w długim terminie
- tę, która zużywa najmniej czasu i energii i daje największe profity
- tę, która na przyszłość da mi najlepszą kasę i perspektywy, ale nie tak, żebym się zajebał pracując 100 h/tydzień po 1000 zł za godzinę jednak w totalnym stresie przez najbliższe 10 lat z podowu umów prawnych i kar umownych
No zależy oczywiście.
Tak to widzę.