Coraz wiecej takich, bo niestety, ale to tez nasza bab wina, tego że matki robia wszystko dla synków (sama się na tym łapie, mea culpa, ale daję sobie z liścia i staram jednak trzymac ramę). Do tego takie mamy cudowne czasy, że o wszystko jest łatwiej, nie mowię o kasie w tym wypadku, tylko o tej latwości z jaką czlowiek wchodzi i wychodzi ze zwiazków, kiedyś nie było apek, portali itd, nie było tego poczucia, że “masz nieograniczony wybor”. Moim zdaniem jest to zresztą zludne. Jest mnostwo takich bardzo płytkich relacji, ktore najmocniej wybuchają i afiszuja się w necie ze swoim niby szczęściem, a tak naprawdę nic o sobie nie wiedzą, nie rozmawiają ze sobą, robią te tzw. czelendże, #couplegouls itd, przy okazji na boku (bo z internetem o to dużo łatwiej) mają kilka opcji na sznureczkach na boku.
A odnośnie samego niedorajstwa facetow. To nie mam za duzego doświadczenia w tym. Moje dwa zwiazki te poważniejsze całkiem wymykają się schematowi. Pewnie już kiedyś o tym pisałam, ale..
Ex-mąż wychowany w pełnej rodzinie, ojciec wiecej w delegacjach niż w domu, matka nadopiekuncza i robiąca wszystko dla niego i za niego - taki background. Ale w dorosłym zyciu ogarniety, sprzatanie, pranie, ogarnianie, wszystko na tiptop. Jedyna osoba którą znam i uwielbia myć naczynia dla relaksu. Alkoholizm mu w tym byciu ogarnietym przeszkadzal co prawda, bo czesto najpierw wypieprzal kasę na imprezki, a potem się martwil za co opłacimy rachunki. Ale strzelam że gdyby nie nałóg moglby byc i w tych kwestiach ogarniety.
Drugi wychowany przez samotnego ojca, matka poszła w diabły, nie interesowała sie nim nigdy. Z tego co zaobserwowalam to ojciec alkoholik, ktory nic nie umial sam zrobic, w dodatku byl zbieraczem - jego mieszkanie to kopalnia śmieci, nawet pudełka od jajek ma poustawiane pod scianą, syf, kila i mogiła. I ten własnie ogarnial finansowo, rachunki itd, ale cała reszta niestety - nic nie potrafił, ani sprzatac ani gotowac. Zabrakło tej matki ktora by go tego nauczyla. I cały czas szukal tej matki we mnie. Jak tego nie dostał to poszedl w diabły.
Żeby nie było to takie spostrzeżenia na luzie. Zwykle widac, że to nieograniecie idzie od nadopiekunczosci rodzicielki, a w tych przypadkach bylo odwrotnie. Wiec to takie wyjatko co tylko potwierdzają regułę