Rzecz sprowadza się do tego, czy chcemy i umiemy oszukiwać.
Inna sytuacja, kiedy spotykamy się dorywczo z kilkoma pannami i nie są to relację, inna gdy jest się w relacji w której się do czegoś zobowiązaliśmy.
Mnie takie obracanie talerzami męczy i drenuje z energii, chociaż kobiety lubię i czasem muszę się mentalnie bić po łapach, żeby sobie nie popłynąć.
Pieści ego, próżność, dowartosciowuje kiedy panny się domagają seksu i to może być jakiś powód tego zachowania.
Jeśli ze strony fizycznej i emocjonalnej w relacji wszystko gra, utrzymywanie kontaktów na boku dla mnie bez sensu.
Nie muszę tego robić żeby się pozbyć strachu, bo wiem że tak czy owak mogę sobie coś ogarnąć. Kiedy jest ta pewność, nie ma potrzeby się zabezpieczać na zapas.
Johnny
Sam wiesz jak to wygląda w naprawdę długoletnich związkach 😉
Także żaden heroizm 🙂
No, tu bywa różnie. Kiedy zobowiązanie było, a człowiek chodzi głodny i wkurwiony bo się nie układa.
Chciałbym mieć pewność i dawniej miałem, że skok w bok to zło.
Teraz myślę, że… to zależy.
Kiedy seks leży i kwiczy z winy kobiety, która nie poczuwa się do “współpracy” czy zadbania o faceta, idealnie byłoby wziąć to na klatę albo skończyć relację i się bawić, w zal. od okoliczności.
To jest ten heroizm, w pierwszym przypadku.
Tylko dlaczego robić z siebie męczenników, wyrzekać sporej dozy przyjemności i szczęścia, kiedy druga strona ma to gdzieś?
No właśnie.
Mnie życie i obserwacja kobiet pokazało, że ten heroizm to głowa nabita ideałami, co inni potrafią wykorzystać dla swojej wygody.
To nie są proste dylematy.
@Antoniusz
Przesadziłeś z tym, że każda kobieta ma potencjał, a jak która jest słaba to widać wina partnera.
Gratuluję jeśli masz takie doświadczenia, ale życie tak nie wygląda.