Wydaje mi się, że chłopaki wyżej mają rację. Strach przed różnymi konsekwencjami - czy to prawnymi, czy zrobienie krzywdy, często sprawia, że sprawa zostaje załatwiona.
Tak dla przykładu. U mnie na wiosce jest gość, który ma dużo ogrodu. Ukraińcy przyjeżdżają często u nas co sezon na zarobek. Najął sobie z 10 Ukraińców, powiedział, że kasę odda po sezonie bo skupy muszą mu zapłacić itd. Noi nagle tej kasy nie oddał. Ukraińcy bez kasy zostali, złapali chłopa i nagle kasa się znalazła.
Dla przykładu wcześniej ten gość zatrudniał Polaków do pracy, których wydymał na kasę, ale oni poszli na drogę sądową. Po kilku latach chuja uzyskali bo chłop stary i sobie zrobił papiery, że jest pierdolnięty na głowę i nie wie co robi.
Nawet mój kolega, który mi wisi kasę, proszę go kulturalnie żeby mi oddał to ciągle zwleka i mówi, że nie ma. Pożyczył od kryminalistów i jak mu pod dom zaczęli przyjeżdżać to razem z odsetkami oddał.
No zdarzyło mi się też tak, że babcia i mamuśka zapłacili budowlańcom z góry za zrobienie pewnej rzeczy. Dostali całą kasę i nagle się już nie pojawili. Babcia taka dla nich milutka była, że nawet, jak straszyła policją to się nie bali - widocznie widzieli, jaki z niej człowiek bo nie zgłosiła.
Wiadomo można zrozumieć, że coś może komuś nie pójść po myśli, potrafię zrozumieć, ale dać się też komuś dymać to najgorsze co się da.
Niestety też tak często jest, że ci co nie maja długich rąk, charakteru zadziornego i często nie są bogaci są dymani a grube rybki już nie. Wiedzą, że zwykły człowiek z wartościami uznawanymi powszechnie za dobre, gówno im zrobi a grube ryby mają siłę przebicia często….
Dlatego mówi, się często, by nie okradać bogatych i i silnych tylko tych którzy i tak już gówno mają - smutne, ale często prawdziwe.