@JAL Osoba która cie pierwsza atakuje, automatycznie naraza sie na to, że nie tylko on poniesie konsekwencje tylko jego bliscy tez w jakis sposob to odczuja. Zemsta to tylko forma odpowiedzi na atak drugiej strony - to nie znaczy, ze ty wywoles to spiecie. Jeśli ty zaszkodziles pierwszy, no to wiadomo, że inaczej to wyglada.
Jesli ktos ci pobije brata i ty pojedziesz, chłopa dojebiesz porzadnie, no to powinienes automatycznie miec w chuju to co jego bliscy przezywaja - mogl nie atakowac a to, że ryczą o niego to nie jest twoj problem. Ja przykładowo nie prowokuje konfilktow, odbijam tylko pileczke. Na codzien normalnie sie zachowuje, ale, jak od brata dostaje przykladowo tel, ze jakies smiecie go pobily - załozmy, to sam albo z kims jade i ich rozpierdalam. Jesli nie od razu to predzej czy pozniej sa dojechani.
Oczywiscie, moge trafic na kogos kto tez nie odpusci, ale wtedy moge isc na wyniszcznie, wyjebane.
Kiedys, jak poszedlem do miasta innego do szkoly, pobilem sie z chlopakiem z tego miasta. Nie znalem praktycznie tam nikogo na miescie i juz mnie straszyli, ze polamany bede - mieszkalem w bursie, byla zima wiec ze sprzetem w kurtce chodzilem. Wiiekszosc osob to cioty zwykle, tylko postraszyc sobie umia, a najczesciej faja miekknie. Jak bylem tam w szkole 30 chlopakow w klasie mialem. Każdemu praktycznie starsi zapierdalali slodycze, czesto kase, fajki, bili ich czesto -no jechani byli. Tylko mi i 2 innym nic nie robili. Dlaczego? bo zaden z nas sie ich nie bal. Co najzabawniejsze, jeden z nich byl na poczatku jechany, ale juz zniesc tego nie mógł i wylecial na typa z kosą w bursie. xd
tak btw wiecie, jaką przyjemność mi sprawia, że pomogłem x osobom nabrać pewności siebie? Troche szkol zwiedzilem i zaraz po tej z bursa poszedlem do szkoly blizej domu. W sensie to i tak bylo x kilometrow i malo kogo znalem, ale znacznie blizej, niz ta. Bylo kilka klas a,b,c. Trafilem do b - ogolnie klasa uwazana, za najspokojniejsza i dobrze sie uczaca. Chlopakow tam bylo 10 i w sumie od razu jakos jezyk wspolny zlapalismy. Skarżyli się, że ci z a im czesto dokuczaja i czasem sie bija. Mielismy wf laczony wiec bilismy sie w szatni najczesciej. Na jednym z pierwszych wfow chlop mnie sfaulowal bardzo i cieszyl morde, to w szatni sie pobilismy. Noi w sumie to byl poczatek. Zlapalem najsilniejszego z nich, dostal w leb a jak reszta zauwazyla to zaczela mnie sluchac, tak jakbym im skrzydel dodal. Kilku z nich zaczelo ze mna na sekcje sw chodzic, lalismy tamtych, nawet sami sie mnie dopytywali kiedy znow jakis nalot zrobimy. Oczywiscie, wychowawca, jak mnie w szkole nie bylo, pytal sie czy mam na nich zly wplyw i czy do czegos ich nie zmuszam. Kolejne proby izolacji to brak zabierania na wycieczki kilkudniowe - próby. Raz mnie zabrac nie chcial, to laski - najlepsze uczennice poszly do niego, prosic go, zebym pojechał. Beka ogolnie z tego wszystkiego. Byla akcja, ze kolega mial dziewczyne i typ ja w dupe klepnal to od razu powiedziałem zeby go jebnal w leb - noi tak zrobil. Nie zrobilem z nich patoli, bo sa to fajne chlopaki, ale nie daja po sobie jechac. Jeden z nich sie ze mna poklocil, to wymiana ciosow poleciala i w sumie cieszylem sie potem, ze nabral jaj.
Uwielbiam sytuacje, takie jak np ostatnio mialem. Cichy chlopak, duze gabaryty chodzil na sekcje nieregularnie. Specjalnie wzialem go na sparing. Biłem go coraz mocniej, aż on zajebał mi z całej siły. Nagle zaczal mnie przepraszac a ja sie cieszyłem, ze byl w stanie mi tak zajebac. Powiedzialem mu, że o to chodzi. Powiedziałem ziomkom, zeby jebneli sobie z nim sparing, noi chlop tej pewnosci siebie nabral. Nie bał sie chodzic na sekcje i w sumie umiejtnosci nabral nawet dobre.
kurwa, ale zaspamiłem sory haha