KimUnJest Frapuje mnie ten dylemat: czy konieczny jest upadek by można było mówić o - nie wiem jak to ująć - właściwym zrozumieniu tego co tu wałkujemy?
A czy upadek jest gwarancją że przestawisz żagle w odpowiednim kierunku? nie. Każdy jest inny.
Prosty przykład. Jest wiele osób które biorą ślub np dwa, trzy razy w swoim życiu. I dalej jest to samo.
TO NIE KOLEJNA RELACJA JEST BŁĘDEM, ALE TWÓJ ŚWIAT. CZYLI TO JAK ŻYJESZ. Wchodząc w kolejny związek z tymi samym programami, czemu masz spodziewać się że będzie inaczej?
Natomiast samego upadku '‘systemu’' który jest nam zaprogramowany w głowie, nie rozpatrywałbym w kategoriach jakiejś wielkiej misji życiowej. Jeśli tak, to znaczy że nadal gdzieś podświadomie czujemy że relacja z kobietą to trzon istnienia, odzwierciedlenie naszej męskości i musimy zrobić wszystko aby się do tego dostosować.
Można taki temat rozpatrywać bardziej jako dodatek do obiadu. Że się tak wyrażę, a nie sam obiad.
KimUnJest łbem nabitym wiedzą o tym jak inni popełniali błędy, czy może ich uniknąć, czy jednak jak zacytowane przeze mnie góralskie powiedzenie mówi: musi się przewrócić, żeby się nauczyć?
Warto się uczyć, ale człowiek to nie maszyna. Ale zbiór doświadczeń, emocji, uczuć i wielu innych składowych. Pomijam już sytuacje od nas nie zależne.
Już widzę jak młody, zatwardziały redpilowciec ze spuchniętymi jajami mówi '‘NIE’' w momencie kiedy wypina mu się młoda, jędrna kobieta z wilgotną cipką i wielkimi cycami. Tak samo jak feminizm kończy się w momencie wniesienia szafy na trzecie piętro, tak samo teorie redpilowca biorą w łeb w momencie w/w
Natura dba o swoje. Żadna ideologia nie ma szans, kiedy masz spuchnięte jaja.
KimUnJest ale brak praktyki i popełniania błędów był nie do przeskoczenia
Czyli tzw '‘otrzaskanie’' się z kobietami. Tutaj podałeś przykład gościa, który naczytał się teorii w internecie, ale nie są one wypróbowane w realnym świecie. Więc siłą rzeczy nigdy nie zatrybią.
Nowe '‘zatrybi’‘ Tobie w momencie kiedy już coś wiesz, ale sprawdzisz to na własnej skórze. Czyli poprzez doświadczenie. Wielu zamyka sobie tą drogę, bo ’‘gdzieś wyczytali w internecie, jakie będzie finał’' skąd wiesz jaki będzie finał?
KimUnJest przychodzi tutaj, czerpie wiedzę garściami, chłonie doświadczenia innych, rozumie, że życie to nie “Trudne sprawy”, czy taki bagaż informacji uchroni go przed porażkami, czy jednak musi być pragmatycznie - wzloty i upadki na własnej skórze?
Nie uchroni, ale może go zamortyzować. Życie ma swoje prawa i zasady. Raz są wzloty, raz upadki.
Czasami mam wrażenie że wielu ludzi, chcę sobie ustalić życie, krok po kroku, przewidzieć każdy jego ruch, aby nie być zaskoczonym.
To moim zdaniem zabija cała ciekawość świata, zamknięcie się na nowe doświadczenia.
Ucieczka przed bólem. Niespodziewaną sytuacją. Nie da się. Ból i tak będzie, bo jest nieodzownym składnikiem ludzkiego istnienia.